Aktualizacja: 02.04.2017 16:59 Publikacja: 31.03.2017 18:00
Foto: materiały prasowe
Nieco ponad pół wieku po upadku muru berlińskiego Niemiecka Republika Demokratyczna pozostaje właściwie białą plamą na kulturalnej mapie Europy. Z perspektywy czasu można wręcz odnieść wrażenie, że Niemcy Wschodnie nigdy nie istniały. Owszem, enerdowskie pływaczki trafiają czasem do literatury (jedną z nich spotkamy w tomie opowiadań „Puls" wielkiego angielskiego pisarza Juliana Barnesa), a w Polsce dostaliśmy dwa zbiory opowiadań: „Enerdowce i inne ludzie" Brygidy Helbig oraz zupełnie nieudane „Back in the DDR i inne opowiadania" Andrzeja Kasperka. Wydaje się jednak, że podwójne enerdowskie brzemię – nazizmu i komunizmu – podlega całkowitemu wyparciu. Wiąże się to zresztą bardzo mocno z wyraźnie obecnym na wschodzie poczuciem gorszości, które przetrwało do dziś, a także z niemożliwością rozliczenia z historią, bo choć wszechmocna Stasi zatrudniała ledwie 91 tys. etatowych pracowników i miała na swoich usługach niespełna 200 tys. tajnych agentów, to w społeczeństwie panowało poczucie, że służby są wszędzie i wszystko mają pod kontrolą. Niemiecką lustrację chwalono i przeciwstawiano naszej, ale książka Uwe Müllera i Grit Hartmann „Stasi. Zmowa niepamięci" dowodzi, że sukcesy naszych zachodnich sąsiadów są głównie wizerunkowe.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Olefiny Daniela Obajtka, dwie wieże w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, lotnisko w Radomiu. Wszyscy już wiedzą, że miliardy wydane na te inwestycje to pieniądze wyrzucone w błoto. A kiedy dowiemy się, kto poniesie za to odpowiedzialność?
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas