Wiosną okazało się, że 20 lat temu duszpasterz akademicki, dominikanin Paweł M. wykorzystywał kobiety. Pod pozorem dziwacznych praktyk modlitewnych sypiał z nimi, jedna z nich oskarża go o gwałt. Dominikanie odsunęli go od duszpasterstwa, ale jak się okazało, mało skutecznie, bo uwiódł zakonnicę. Oszczędzam państwu szczegółów, które są, proszę mi wierzyć, obrzydliwe, bo nie wina Pawła M. stała się problemem. Ta wydaje się oczywista, zresztą tu wkroczyła prokuratura i bardzo jestem ciekaw finału sprawy, choć jeśli ojciec M. znajdzie fachowych obrońców, to nie zdziwi mnie uniewinnienie. Nie dlatego, żeby był czysty jak lilia – wręcz przeciwnie – ale prawo karne nie może zakazać dwojgu ludzi współżycia, nawet jeśli jedno jest księdzem, a drugie zakonnicą.