Tomasz Krzyżak: Ambasador i wolność mediów, czyli burza w szklance wody

Siewco najsłodszy! Jak ten czas szybko biegnie! Kolejny raz wchodzimy w radosny czas oczekiwania na Twoje narodzenie i lada chwila powitamy też – jeśli rzecz jasna pozwolisz – Nowy Rok. Zanim jednak wszystko to nastąpi, owieczki, które powierzyłeś mojej, pieczy parę razy wpadną pewnie w tarapaty.

Aktualizacja: 02.12.2018 14:10 Publikacja: 30.11.2018 17:00

Tomasz Krzyżak: Ambasador i wolność mediów, czyli burza w szklance wody

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Dziwne to bowiem stado. Uwielbiające szukać własnych dróg dojścia do Ciebie. Choć w gruncie rzeczy – nie obraź się tylko – wydaje mi się, że ty jesteś celem z drugiego planu. Na pierwszym stoją interesy doraźne i przyziemne. Cóż robić, skoro idylla Twojego królestwa tak mglista i odległa. Trzeba mieć ogromną wiarę – zdolną do przenoszenia gór – by to przyjąć i wcielić całą Twoją naukę w życie. Bez zadawania pytań, bez dzielenia włosa na czworo...

Bardzo bym chciał, by ten czas oczekiwania na Ciebie był radosny i spokojny. Ale nic tego, niestety, nie zapowiada. Sam widzisz, jak pomrukuje niedźwiedź na wschodzie, ten z drugiej strony oceanu też najgrzeczniejszy nie jest. A ci, których tu mam, drażnią raz jednego, raz drugiego. Choć teraz to już nie wiem, kto kogo właściwie drażni.

W tych dniach przedstawicielka jednego z nich napisała do Mateusza list. Ubolewa, że w kraju, którym on zarządza, zagrożona jest wolność mediów. Doprawdy nie wiem, o co jej idzie. Listy moje, krytyczne często wobec obecnej władzy, publikuje pewien tygodnik. I nic się nie dzieje. Nie zamykają mnie, nie przychodzą nad ranem. Gdzieś tam jakiś prokurator ściga wprawdzie kilku dziennikarzy, ale robić z tego aferę o międzynarodowym zasięgu, to drobna przesada. No, chyba że idzie o to, że w jednym ze stołecznych hoteli nie można obejrzeć pewnego programu publicznej telewizji, a jedyną gazetą jest tam dziennik Adama? Nie wymyśliłem tego. Poinformował mnie o tym zatroskany adwokat, który uważa, że „swobodny, nieograniczony dostęp do mediów różnych opcji i poglądów to zdobycze cywilizacji, które powinny być wdrażane we wszystkich hotelach". No, ale z drugiej strony na stacjach benzynowych jednej z sieci ponoć całkiem odwrotna sytuacja ma miejsce. Tam z kolei dziennika Adama nie ma. I co robić w tej sytuacji? Jak do niej się odnieść?

Ludzie Mateusza reagują ciut histerycznie. Jarosław od nauki odwołuje spotkanie z przedstawicielką owego potężnego państwa. Witold, który swego czasu wymyślił nowe państwo, twierdzi, że brak jej profesjonalizmu. A pewien profesor uważa, że konieczna jest zdecydowana reakcja, bo inaczej „sojusznicy i wrogowie będą nam dyktować, co mamy robić". Jakby nie zauważył, że sami tym sojusznikom w paru sprawach ostatnio ulegli... Robią burzę w szklance wody, która może przynieść katastrofalny skutek.

Na koniec muszę Ci wspomnieć o tym, że pewien hierarcha całkiem otwarcie zapisał się do partii Grzegorza z rampy. Tak przynajmniej się mówi, po tym, jak modlił się za byłą już prezydent stolicy tego kraju. Nie mnie oceniać, ale niesmak jest.

—Anioł Polak

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Dziwne to bowiem stado. Uwielbiające szukać własnych dróg dojścia do Ciebie. Choć w gruncie rzeczy – nie obraź się tylko – wydaje mi się, że ty jesteś celem z drugiego planu. Na pierwszym stoją interesy doraźne i przyziemne. Cóż robić, skoro idylla Twojego królestwa tak mglista i odległa. Trzeba mieć ogromną wiarę – zdolną do przenoszenia gór – by to przyjąć i wcielić całą Twoją naukę w życie. Bez zadawania pytań, bez dzielenia włosa na czworo...

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności
Plus Minus
Przeciw wykastrowanym powieścidłom
Plus Minus
Pegeerowska norma
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił