Kto siedzi podczas próby obok reżysera na scenie? „Choreograf, ktoś od świateł, dwie dziewczynki, które piszą o reżyserze pracę magisterską, delegaci Krytyki Politycznej i koniecznie para gejów, którzy nie wiadomo, czym się zajmują, ale dobrze żeby byli...". Tę prześmiewczą charakterystykę współczesnego polskiego teatru dał aktor Grzegorz Małecki w lutym tego roku w „Plusie Minusie" w wywiadzie udzielonym Robertowi Mazurkowi.
Gdyby to był tylko żart, pewnie pozostałby niezauważony. Najwyraźniej jednak owa para gejów na scenie ma spore znaczenie, skoro na Małeckiego natarł z furią felietonista-homoseksualista Maciej Nowak. Napisał w „Przekroju", że geje już dawno opanowali teatr – a ludzie o zwyczajnej orientacji seksualnej, powinni się do tego przyzwyczaić, pogodzić się z tym, a może i zaakceptować. Niestety, Joanna Szczepkowska najwyraźniej do rady pana Nowaka zastosować się nie chciała. I wprost powiedziała o istnieniu homoseksualnego lobby w teatrze. Co spowodowało, że aktorka została wyklęta w swoim środowisku.
Nie warto się spierać o fakty – „kochający inaczej" w polskich teatrach wspierają się, podobnie jak i inne grupy tworzą lobbies we wszystkich chyba środowiskach. Opowieści o młodych aktorach gotowych udawać pederastów – ze wszystkimi tego konsekwencjami – byle tylko dostać rolę, to nie legenda. Wiadomo bowiem, że geje lansują swoich „współseksualistów" z bezczelnością nieporównywalną z innymi grupami wpływu. Bez zażenowania przekraczają wszelkie znane dotąd granice nepotyzmu, co w obrazowy sposób opisuje Szczepkowska.
Skąd ta bezczelność gejów? Przede wszystkim z poczucia bezkarności. Homoseksualiści od lat są grupą pod specjalną ochroną, nietykalną, nie podlegającą krytyce. Mogą więc używać szantażu: jeśli staniesz przeciw nam, to nazwiemy cię homofobem. „Człowiek się boi każdego słowa" – mówi w wywiadzie dla „Newsweeka" Szczepkowska, choć jej samej odwagi nie brakuje.
Niestety, to towar, który w aktorskim środowisku chyba stał się mocno deficytowy. Przed czytelnikami gazet i telewidzami w ostatnich dniach przedefilowała plejada gwiazd scen polskich, na wyprzódki odcinających się od niesłusznych poglądów Joanny Szczepkowskiej i zapewniających, że lobby homoseksualne nie istnieje, a nawet jeśli istnieje, to jest zjawiskiem ze wszech miar pozytywnym.