Reklama
Rozwiń

Cyklop w fularze

Publikacja: 05.04.2013 20:00

Nikołaj Ostrowski był tak w każdym calu zgodny z wzorcami stalinowskiego heroizmu, że sceptycy z czasem zaczęli wątpić w jego istnienie, podobnie jak w szeregowca Matrosowa, lot Gagarina i mrozoodporną pszenicę Łysenki. Owszem, w zachowanych rękopisach „Jak hartowała się stal" doliczono się 19 różnych stylów pisma – tylu redaktorów przetwarzało w książkę litery, stawiane po omacku przez niewidomego półanalfabetę. Ale Ostrowski był, był na pewno – jak akyn Dżambuł Dżabajew, jak Demian Biedny, jak dziesiątki „twórców ludowych", których biografie ostrugano z kiły, chłopięcej służby w cerkwi, ojca kułaka, po czym wciśnięto obsadkę między z trudem zginające się palce i powiedziano: „piszcie".

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie