Reklama
Rozwiń

Wojciech Stanisławski: Korale dla Agaty

Blog Tomasza Jastruna czytuję dość regularnie, traktując jego przemyślenia polityczne jako niezrównane źródło uciechy, tym razem jednak w trakcie lektury zatroskałem się na serio: oto poeta w nocie z początku kwietnia pisze o wycieczce rowerowej, która omal nie skończyła się tragedią.

Aktualizacja: 15.05.2015 18:48 Publikacja: 15.05.2015 02:00

Wojciech Stanisławski

Wojciech Stanisławski

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

„Wpada na nas Agata Bielik, też na rowerze, mieszka niedaleko. Na chwilę w Polsce, zwykle siedzi w Anglii, gdzie ma wykłady. Mówi mi, z jaką siłą, po nieobecności, odczuwa toksyczność Polski".

Jest to scena, zgódźmy się, pełna dramatyzmu. Nietrudno sobie wyobrazić stąpające po ubiegłorocznym igliwiu stopy filozofki, z trudem łapiącej równowagę po zejściu z nomen omen damki, cichy z racji migreny głos, szczupłą dłoń przykładaną do skroni gestem, który skłonni bylibyśmy kojarzyć z rozterkami Mary Pickford. Ale też nie dziwmy się tej udręce w sytuacji, gdy toksyczna polskość napierała zewsząd niczym kłęby iperytu: na łące jak z Podkowińskiego bezczelnie żółciły się mlecze, na słupie łopotał strzęp plakatu nieracjonalnego kandydata. A skoro spotkali się blisko linii WKD – można sobie wyobrazić, jak swawolny wiatr niósł jady znad niedalekiego dworku Iwaszkiewicza w Stawisku („...i cholernie ciągnie ciebie / w Polskę w Polskę"), a gdy jego kierunek zmieniał się na chwilę – jeszcze gorsze, znad ogrodu w Milanówku; państwo wiedzą, kto po nim stąpa.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka