Reklama

Wyzwoliciele

Mieszkańcy witali swych wybawców, goszcząc ich, czym kto miał, jak kto umiał i mógł – wspominał oficer 1. Dywizji Pancernej. – Zdawało mi się, że jestem na balu.

Publikacja: 30.08.2019 18:00

Witryna sklepu w Moerdijk (Holandia), jednej z miejscowości na szlaku 1. Dywizji, listopad 1944 r.

Witryna sklepu w Moerdijk (Holandia), jednej z miejscowości na szlaku 1. Dywizji, listopad 1944 r.

Foto: NAC

To była mała porcelanowa popielniczka z wymalowanymi czerwonymi makami – suwenir wręczony pomarszczoną drżącą ręką. Marian Walentynowicz – przed wojną autor rysunków dla dzieci, aktualnie korespondent wojenny przy 1. Dywizji Pancernej – podziękował za prezent „pomarszczonej, siwowłosej staruszce" i poszedł dalej, by odebrać kieliszek koniaku z anonimowej ręki wysuniętej z piwnicznego okienka.

„Jeżeli ludność północnej Francji witała nas gorąco, a nawet miejscami entuzjastycznie, to o Belgach można powiedzieć, że poszaleli z kretesem" – napisano w kronice 1. Pułku Artylerii Motorowej.

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Plus Minus
„Historie afgańskie”: Ludzki wymiar wojny
Reklama
Reklama