Aktualizacja: 27.08.2017 07:01 Publikacja: 25.08.2017 00:01
Foto: Fotorzepa, Maciej Zieniewicz
Proszę pojechać nad któreś z najpiękniejszych polskich jezior i wsiąść na rower. Zacznijmy podróż od miasta położonego nad jeziorem, gdzie samorząd zbudował piękny port jachtowy. Pod białymi parasolami nad wodą przechadzają się opaleni i szczupli ludzie odziani w szorty, mokasyny i koszulki, każde warte co najmniej kilkaset złotych. Gdzieniegdzie bawią się wyglądające podobnie do rodziców dzieci.
I po kilku minutach dojeżdżamy do lasu, a w nim pomiędzy drzewami dobrze pamiętające czasy PRL ośrodki wczasowe zbudowane z drewnianych domków kempingowych, które z dala czuć wilgocią. Na skrzyżowaniu kilku leśnych ścieżek centrum barowo-sklepowe. Przed sklepem tłumek dzieci zajadających się lodami oraz czipsami i kilku młodych mężczyzn nostalgicznie pociągających łyk piwa, patrząc na piękne jezioro. Panowie w klapkach lub sportowych butach z koniecznie białymi skarpetkami przed kostkę; panie, nienaturalnie mocno opalone, z farbowanymi włosami i malowanymi paznokciami w postrzępionych dżinsowych szortach i kolorowych bluzeczkach. Co jakiś czas pojawia się motyw odzieży patriotycznej – biało-czerwona opaska na atletycznym ramieniu jakiegoś młodego mężczyzny albo zarzucony na plecy dziewczyny dobrze widoczny orzeł na bluzie z kapturem.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas