Reklama

Dariusz Rosiak o tajemnicy Sat-Okha

Czy jedna strona koślawej polszczyzny wystarczy, by uznać Stanisława Supłatowicza za kłamcę albo mitomana, a rzesze wielbicieli Sat-Okha za nabitych w butelkę naiwniaków? Niekoniecznie.

Aktualizacja: 27.08.2017 23:00 Publikacja: 25.08.2017 00:01

Dariusz Rosiak o tajemnicy Sat-Okha

Foto: Forum, Daniel Pach

Na początku 1952 roku reporter „Dziennika Bałtyckiego" Franciszek Fenikowski relacjonował: „Jesienią ubiegłego roku jeździłem po Wybrzeżu z albańskim dziennikarzem Niko Nishku. Po porcie gdyńskim, gdzie właśnie wydobyto wrak Gneisenau, obwoził nas motorówką motorzysta PRO (Polskiego Ratownictwa Okrętowego) Stanisław Supłatowicz. Przy tej okazji dowiedziałem się niezwykłych kolei życiowych gdyńskiego »portowca«. Supłatowicz urodził się daleko od Polski. Matka jego była Polką, ojciec Indianinem. Poza metryką świadczą o tym zresztą rysy Stanisława, którego twarz żywo przypomina znanych nam dobrze z książek Coopera czy Curwooda bohaterskich Mohikanów i Inkasów. Ale nie o tym chciałem mówić. Supłatowicz, przyjechawszy przed wojną do ojczyzny, marzył o tym, żeby dostać się do którejś ze szkół artystycznych. Pociągała go bowiem plastyka. Niestety, marzeń tych nie udało mu się zrealizować. Po długim poszukiwaniu znalazł zajęcie w... cyrku. Dopiero po wojnie, kiedy rozpoczął pracę w Gdyni, może rozwijać swój talent w ognisku plastycznym".

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
„Chodźmy w las! Co się kryje między drzewami”: Królestwa mrówek i samolubna jemioła
Plus Minus
„Shadow Labyrinth”: Przez tunele i pułapki do bossa
Plus Minus
„Mark Rothko. Od środka”: Rothko w strzępach
Plus Minus
„Znajomi i sąsiedzi”: Złodziej na osiedlu
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Jacek Borcuch: Kobiety o silnych temperamentach
Reklama
Reklama