Reklama

Daniel Day-Lewis między euforią a rozpaczą

Za miesiąc na ekrany wejdzie jeden z najbardziej oczekiwanych filmów roku „Nić widmo" Paula Thomasa Andersona. Genialny aktor Daniel Day-Lewis zapowiada, że to jego pożegnanie z kinem.

Aktualizacja: 16.11.2017 16:17 Publikacja: 16.11.2017 14:42

Pojawia się na ekranie rzadko, ma na swoim koncie zaledwie 20 ról filmowych, w XXI wieku – tylko siedem. Bo mówi, że nie umie oddzielić życia od sztuki, więc w kinie spala się. Ale może właśnie dlatego Daniel Day-Lewis tworzy tak wielkie kreacje. Uchodzi za najlepszego aktora świata. Jako jedyny ma trzy Oscary za pierwszoplanowe role męskie. Nie lubi zresztą o tym rozmawiać.

– Uznanie jest zawsze sympatyczne – twierdzi. – Ale to wszystko przypomina wyścigi konne. Ludzie wybierają pięć filmów, pięciu reżyserów, operatorów, aktorów... Jak, do diabła, porównywać ich pracę? I po co? Rozumiem, że ta konkurencja, te wszystkie rankingi, wybory – to część naszej kultury. Jednak mnie samemu szał rywalizacji jest obcy. Wiem, że to nienowoczesne, ale widać należę do jakiegoś wymierającego gatunku...

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
„Dora Maar. Dwa oblicza miłości” i „Szukając Dory Maar”: Dwa portrety surrealistki
Plus Minus
„Fantastyczna 4: Pierwsze kroki”: Komiks z nutą konserwatywną
Plus Minus
„Za tamtymi drzwiami”: To, co w pamięci jeszcze płonie
Plus Minus
„Tkacze burz / Storm Weavers”: Krasnoludy dla singli
Plus Minus
„Książka na wojnie. Czytanie w ogniu walki”: Broń z papieru
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama