Tylko 9 zł z Płatnościami powtarzalnymi
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 28.11.2017 11:04 Publikacja: 28.11.2017 11:01
Foto: materiały prasowe
W „Watasze”, chyba najlepszym polskim serialu stacji HBO, już od pierwszego sezonu produkcji tym „czymś” były Bieszczady. Twórcy osadzili losy bohaterów, członków Straży Granicznej w onirycznych, dzikich i jednocześnie urzekających lokacjach, dzięki czemu serial zyskał niepodrabialny klimat. Scenarzyści i operatorzy potrafili doskonale wykorzystać ten atut, mnożąc bieszczadzkie krajobrazy przez niejednoznaczną, doskonale współgrającą z ich tajemniczym klimatem fabułę.
Widzowie musieli czekać aż trzy lata na start kolejnego sezonu „Watahy”. W tym czasie pojawił się kolejny kontekst, dzięki któremu produkcja ta mogła się wyróżnić od innych sobie podobnych. Chodzi rzecz jasna o temat uchodźców z krajów ogarniętych wojną, jak Ukraina czy Syria. Potencjalny atut stał się jednak największą słabością drugiej odsłony serialu. Twórcy zarysowali polityczne i społeczne wątki bardzo grubą kreską, tak że język drugiej „Watahy” stawał się momentami wręcz publicystyczny.
Obecnie temat może być tylko jeden – wybory prezydenckie. A właściwie to, co po nich zostało. Właśnie! Czy mieli...
Browary Warszawskie i wrocławska Kępa Mieszczańska to propozycja Echo Group dla inwestorów zainteresowanych wykończonymi mieszkaniami w prestiżowych lokalizacjach, gotowymi do zarabiania od zaraz.
W życiu ludzie starają się dobra gromadzić. W „Jungo” muszą się ich pozbyć.
„Karate Kid: Legendy” to elegancki, choć mało oryginalny powrót kultowej serii.
„Wszystkie odcienie światła” to pierwszy od 30 lat film z Indii, który trafił do konkursu w Cannes. I wywiózł st...
Wciągnął mnie „Designated Survivor”, serial pytający o granice pragmatyzmu w polityce.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas