W 1875, gdy Ziuk Piłsudski biegał w krótkich spodenkach, Rosja mogła zmobilizować 3 360 000 żołnierzy, a armia zjednoczonych Niemiec 2 800 000. Rzeczpospolitej nie było na mapie, nie posiadała więc ani jednego żołnierza. Życie polityczne w Królestwie było tłumione, wzorców do naśladowania dostarczały organizacje rosyjskie, a młodym Polakom imponowała „Narodnaja Wola" z jej programem obalenia caratu i terrorem indywidualnym.
W tej atmosferze nastąpiło zetknięcie Piłsudskiego z zamachem na cara Aleksandra III w 1887 roku. Młodszy z braci Piłsudskich udzielił pomocy jednemu z zamachowców podczas jego przejazdu przez Wilno.
1 marca 1887 (13. nowego stylu) car Aleksander III miał wizytować sobór pietropawłowski. Zamachowcy, a więc „miotacze", czyli ci, którzy mieli rzucić bomby, oraz „sygnaliści" oczekiwali przez kilka godzin na Newskim Prospekcie, bo jak zwykle dokładna godzina przyjazdu nie była znana. Spacerujący po prospekcie spiskowcy zwrócili na siebie uwagę agentów. Gdy zziębnięci udali się do kawiarni, zostali tam aresztowani. Sprawa 15 uczestników zamachu była rozpatrywana w trybie pilnym na specjalnej sesji Senatu w Petersburgu od 27 kwietnia do 1 maja 1887 roku. Józef Piłsudski zapłacił za swój udział w spisku 5-letnim zesłaniem na Syberii (1887–1892), Bronisław otrzymał wyrok 15-letni. Do Wilna Józef powrócił na początku lipca 1892 roku.
Pobyt na zesłaniu był karą, ale także intelektualnym doświadczeniem. W rozmowach ze starszymi rewolucjonistami wykuwał poglądy na Rosję, na drogi prowadzące do niepodległości, zwracał uwagę na współdziałanie z narodami kresowymi i wreszcie rolę zaplecza zbrojnego. Możliwość realizacji nowych koncepcji przyszła wraz z klęską Rosji w wojnie z Japonią i rewolucją 1905–1907 roku. Przy narastającej fali ulicznych wystąpień chodziło także o ochronę demonstrantów przed atakami carskiej policji. Dla PPS w Królestwie Polskim i dla sprawy polskiej bojówka okazała się istotnym orężem. Po fali strajków, jaka przetoczyła się przez Rosję, Piłsudski zrozumiał, że ferwor rewolucyjny w Rosji nie musi oznaczać Niepodległości dla Rzeczpospolitej. Że pójście w ogonie żądań rosyjskich rewolucjonistów w żaden sposób nie przybliża nas do odzyskania suwerenności. O nią trzeba stoczyć samodzielny bój. Trzeba było przygotować się do tego, budując własną siłę zbrojną.
Taktyka czynu
Już we wrześniu 1904 był z powrotem w Krakowie, gdzie od razu musiał się zmierzyć z fermentem w PPS. Doły i młodsze pokolenie działaczy domagały się aktywnego wystąpienia, akcji strajkowej i zdecydowanej presji na władze. W dyskusji na konferencji CKR, jaka odbyła się w Krakowie między 17 a 20 października, Piłsudski przedstawił koncepcję „taktyki czynu", a więc prokurowania wypadków i zmuszania społeczeństwa do liczenia się z nimi, w odróżnieniu od dotychczasowych akcji, w których reakcja była jedynie odpowiedzią na działania caratu. „Przejście do nowej taktyki jest koniecznością, nawet gdyby ta doprowadziła do powstania utopionego w krwi. Taniej to nas będzie kosztowało niż dzisiejsza martwota...". Zgodnie z przemyśleniami Piłsudskiego CKR uchwalił utworzenie Organizacji Bojowej we wszystkich miejscowościach, gdzie się znajdują odpowiedni ludzie oraz prowadzenie akcji terrorystycznych w stosunku do władzy. Pierwszą manifestację w związku z mobilizacją rosyjską zorganizowano w Warszawie na Lesznie 28 października 1904 roku. Po niej nastąpiła demonstracja na placu Grzybowskim, kiedy to po nabożeństwie w kościele Wszystkich Świętych uformował się pochód, w którego awangardzie znaleźli się uzbrojeni w broń palną bojowcy z Józefem Kwiatkiem na czele. Zaintonowali oni „Warszawiankę", a gdy pochodowi zagrodziła drogę policja, padły strzały. Rozproszony pochód odtworzył się spontanicznie w innych częściach Warszawy. Zamieszki trwały aż do wieczora. Za tym poszły następne starcia, jak na przykład w Ostrowcu (19 i 24 listopada), Ćmielowie, Starachowicach, Bodzewie, Kaliszu, Radomiu, Sosnowcu, Łodzi, Pabianicach, Zawierciu i w innych miastach. Doszło do wysadzenia mostów kolejowych między Radomiem a Jedlnią, Łodzią a Pabianicami, a także między Zduńską Wolą a Sieradzem.