Minister edukacji podkreśla, że reforma oświaty likwidująca gimnazja i przywracająca ośmioklasowe szkoły podstawowe i czteroletnie liceum nie powinna spowodować zwolnień nauczycieli. Liczba uczniów przecież się nie zmieni. Liczba klas w całym cyklu uczenia też. Sami zainteresowani w brak zwolnień jednak nie wierzą.
Czarowanie rzeczywistości
– Większość nauczycieli gimnazjalnych może nie znaleźć zatrudnienia w szkołach podstawowych czy ponadpodstawowych, ponieważ w wielu placówkach nauczyciele mają niepełne etaty. To oni w pierwszej kolejności będą uczyć uczniów siódmej, a potem ósmej klasy – komentuje Małgorzata Piotrowska-Skrzypek z Federacji Stowarzyszeń Nauczycielskich.
Samorządowcy też nie mają złudzeń.
– Mamy do czynienia z czarowaniem rzeczywistości przez ministerstwo – ocenia Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich.
W wyniku reformy zmieni się liczba roczników w szkołach prowadzonych przez poszczególne poziomy samorządu terytorialnego. Obecnie do gminnych szkół uczęszcza ich dziewięć, po zmianach będzie osiem.