Czytaj także: Sukcesja firm rodzinnych: prokurent i zarządca sukcesyjny to nowe narzędzia dla przedsiębiorców
Dopiero w tych dniach trafia do podpisu prezydenta ustawa o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej. Początkowo oczekiwano jej wejścia w życie 1 stycznia 2018 roku. Rządowo – sejmowe układanki jednak trwały zbyt długo i nowe, oczekiwane przez biznes regulacje, wejdą w życie po trzech miesiącach od publikacji w Dzienniku Ustaw, czyli najprawdopodobniej w okolicy 1 listopada. Dobrze, że w tym roku. Nikłym usprawiedliwieniem jest waga i doniosłość społeczna tematu. Pewnie można było uratować trochę firm z jednoosobową działalnością gospodarczą. Jednak „Daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia..." Należy mieć jedynie nadzieję, że długie procedowanie nowych przepisów przyczyniło się do wyedukowania zarówno jednoosobowych przedsiębiorców, jak i tych, którzy działają w spółkach cywilnych, no i oczywiście ich pracowników. Chyba do społecznej świadomości trafiła już wiedza, że z chwilą śmierci nestora biznesu umowy o pracę w jego firmie z automatu się rozwiązują. Takie nagłe odejście seniora to także wygaśnięcie lub brak faktycznej możliwości wykonywania umów cywilnoprawnych związanych z działalnością firmy, brak ośrodka decyzyjnego, czyli jednej osoby uprawnionej do prowadzenia firmy, wygaśnięcie decyzji administracyjnych o koncesjach, licencjach, czy zezwoleniach. Śmierć może też powodować trudności z dostępem do rachunku bankowego przedsiębiorstwa i z dokonywaniem z niego wypłat. Utrudnia też posługiwanie się marką przedsiębiorstwa. Wkrótce te zagrożenia znikną. Długo trzeba było na to czekać. Wszystkim kłopotom zaradzić ma wyznaczony sukcesor albo zarządca sukcesyjny.
O szczególnych rozwiązaniach w ustawie sukcesyjnej można przeczytać w artykule Magdaleny Mili i Michała Wojciechowskiego „Zarządca sukcesyjny – kim jest i jakie ma obowiązki".
Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze „Biznesu".