Trwają prace nad dostosowaniem prawa polskiego do rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych, znanego powszechnie jako RODO. Ich ostatnim efektem są opublikowane 12 września 2107 r. projekty ustawy o ochronie danych osobowych oraz przepisy go wprowadzające. Ten drugi projekt zawiera postanowienia bezpośrednio wpływające na prowadzenie działalności przez administratorów danych osobowych w poszczególnych sektorach gospodarki.
Znając założenia reformy, warto się pokusić o analizę korzyści, jakie przyniesie ona polskim przedsiębiorcom. Do tej pory bowiem duża część dostępnych analiz skupiała się na nowych zobowiązaniach lub na sankcjach za ich nieprzestrzeganie. Tymczasem RODO i jego wdrożenie to również ułatwienia dla dużej grupy podmiotów, a dla niektórych wręcz szansa na wejście na rynki, na których regulacje prawne do tej pory nie pozwalały na prowadzenie działalności w określony sposób. Warto zwrócić uwagę, że nowe przepisy regulować mają zagadnienia, które do tej pory nie doczekały się ram prawnych mimo zgłaszanych od lat postulatów (np. monitoring czy biometria).
Korzyści dla administratorów
Unijny prawodawca, pracując nad RODO, kierował się założeniem neutralności technologicznej tego aktu – powinien on pozostać aktualny niezależnie od zmian zachodzących w zakresie nauki i techniki. Również polski ustawodawca musiał w związku z tym zrezygnować ze sztywnych ram, jakie nakładał na administratorów, szczególnie w przepisach rozporządzeń do ustawy o ochronie danych osobowych. Takie wymogi jak obowiązek zmieniania hasła co 30 dni nie znalazły uznania również w oczach osób profesjonalnie zajmujących się bezpieczeństwem. Podkreślano, że mechaniczne stosowanie się do nich ma w wielu przypadkach skutek wręcz odwrotny do zamierzonego. Przedsiębiorcy nie będą musieli więc w sztuczny sposób dostosowywać się do jednakowych wymogów opracowanych z góry, lecz będą mogli sami decydować, jakie środki wdrożyć, przy uwzględnieniu stanu wiedzy, kosztów czy charakteru, zakresu, kontekstu i celów przetwarzania danych, a także stopnia ryzyka i wagi występujących zagrożeń. Pozwoli to na racjonalne podejście do posiadanego systemu ochrony danych osobowych, a po bardziej gruntownej jego analizie – na skierowanie wydatków na te jego części, których dofinansowanie da rzeczywiste i pozytywne skutki.
W tym samym duchu ocenić należy rezygnację z obowiązkowego rejestru zbiorów danych osobowych. Ogromną bolączką tego rejestru jest czas trwania postępowania rejestrowego, które trwa obecnie wiele miesięcy, a niekiedy nawet lat. Dla administratora chcącego zgodnie z przepisami przetwarzać np. dane wrażliwe jest to szczególnie uciążliwe ze względu na to, że dane takie co do zasady mogą być przetwarzane dopiero po zarejestrowaniu zbioru.
Zgoda przez internet
W RODO zrezygnowano z wymogu pisemnej formy zgody na przetwarzanie danych osobowych wrażliwych. Zgodnie z obowiązującą jeszcze definicją ustawową obejmują one m.in. pochodzenie rasowe, etniczne, poglądy polityczne czy dane o stanie zdrowia bądź dotyczące skazań, orzeczeń o ukaraniu i mandatów karnych. Spośród danych wrażliwych niektóre mogą być bardzo cenne dla przedsiębiorców, np. dane o stanie zdrowia są niezbędne, by w ogóle dostarczać świadczenia medyczne. Bez nich nie da się też dostosować oferty w zakresie ubezpieczeń zdrowotnych i na życie. Dane o skazaniach mogą być zaś bardzo istotne dla przedsiębiorców weryfikujących potencjalnych pracowników, np. kierowców czy osoby mające mieć dostęp do ważnych danych klientów lub operacji finansowych. Obecnie, jeżeli przetwarzanie danych wrażliwych ma się odbywać na podstawie zgody, polskie przepisy wymagają dla niej formy pisemnej, czym ograniczano chociażby rozwój rynku ubezpieczeń zdrowotnych i na życie, nie pozwalając np. na przeprowadzenie ankiety medycznej w pełni za pośrednictwem środków komunikacji na odległość, w tym internetu. Usługi te w tym samym czasie rozwijały się w innych państwach Unii o bardziej liberalnych wymogach. Spowodowało to, że dystans do tych państw zamiast się zmniejszać, dodatkowo rósł.