Aktualizacja: 06.06.2018 20:23 Publikacja: 06.06.2018 19:28
Jako autorzy czujemy się wirtualnymi udziałowcami takich domen jak YouTube
Foto: shutterstock
Rz: Nie daje pan tym razem żadnego spektakularnego koncertu w Polsce, jaki jest więc cel pana wizyty?
Jean-Michel Jarre: Jestem tu z dwóch powodów. Pierwszy to uroczystość związana ze 100-leciem Związku Autorów i Kompozytorów Scen Polskich, jednego z najstarszych i największych stowarzyszeń twórczych na świecie, założonych przez waszych wybitnych artystów tuż po I wojnie światowej. Mam ten zaszczyt, że zostanie mi nadany tytuł honorowego członka ZAiKS. Drugi powód to warszawska konferencja CISAC, czyli największego zrzeszenia stowarzyszeń autorów i kompozytorów na świecie, do których ZAiKS należy od początku jako współzałożyciel. CISAC ma ogromną siłę, ponieważ skupia 4 miliony członków na świecie, nie tylko muzyków, lecz także twórców, w tym filmowców i pisarzy. Sytuacja wyjściowa jest następująca: musimy potraktować CISAC jako Organizację Narodów Zjednoczonych w przestrzeni należnej autorom i kompozytorom z rozmowach dotyczących wykorzystania naszych prac – zarówno pod względem artystycznym, jak i finansowym. Naszymi partnerami w tych rozmowach są wielcy aktorzy internetu.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w debacie TVP mówił, że potrzebujemy dobrych relacji z Niemcami, dlatego różnice...
Według kolektywu analitycznego Res Futura główne pytanie pojawiające się w sieci po poniedziałkowej debacie kand...
Sztab Karola Nawrockiego chce przemilczeć aferę mieszkaniową, mimo że pytań przybywa, Czy podczas poniedziałkowe...
Polska staje wobec historycznego wysiłku wywalczenia dla siebie najbardziej dogodnej i bezpiecznej pozycji w now...
Pierwsze słowa papieża Leona XIV, wypowiedziane w doskonałym włoskim języku prawie bez obcego akcentu, były prze...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas