Cieślik: Pogląd i wygląd

Szczerze mówiąc, nie chcę wiedzieć, co artyści myślą o rządzie, reformie sądownictwa, ustawie antyaborcyjnej i konstytucji.

Aktualizacja: 07.06.2018 20:36 Publikacja: 07.06.2018 19:45

Cieślik: Pogląd i wygląd

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Nie wydaje mi się to szczególnie interesujące, zwłaszcza że z góry wiem, co powiedzą. Niestety, jako konsument mediów jestem tak intensywnie bombardowany ich opiniami, że wiedzieć muszę.

Skądinąd z tymi, którzy ze swoimi poglądami się afiszują, dałoby się nakręcić nie byle jaki film. Spójrzcie państwo na tę obsadę: Krystyna Janda, Maja Ostaszewska, Magdalena Cielecka, Janusz Gajos, Andrzej Seweryn, Daniel Olbrychski, Wojciech Pszoniak, Maciej Stuhr i aktor honoris causa Marek Kondrat (obecnie pracownik pewnego banku). Scenariusz i reżyseria – Agnieszka Holland albo Juliusz Machulski, muzyka – Kayah albo Maciek Maleńczuk. Wszystko to są artyści utalentowani, w większości wręcz wybitni i w sumie, jakby chcieli zdziałać coś wspólnie, mielibyśmy pewnie powody do radości.

Niestety, na razie wspólnie jedynie demonstrują swoje poglądy polityczne. Zazwyczaj w niezbyt dobrym stylu. By wspomnieć, doprawdy kuriozalny, zawstydzający wręcz, występ trzech bohaterów „Ziemi obiecanej" na niedawnej demonstracji opozycji, podczas którego zamiast skupić się na tym, co mówią, koncentrowali się na tym, jak wyglądają i gestykulują. Kto widział, niech żałuje, tego nie da się łatwo odzobaczyć.

Przy tej okazji można postawić pytanie zasadnicze: po co polskiemu artyście poglądy polityczne? I po co je demonstruje, skoro (prawie) wszyscy koledzy myślą to samo, znaczy: nie lubią PiS-u. Trudno nie uznać tego za wyraz środowiskowego konformizmu, który udaje nonkonformizm. Nie kwestionuję szczerych intencji, ale efekt jest taki, że to prosty sposób na zaistnienie w poważnym dyskursie, bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów.

Obecny rząd jest wobec środowisk artystycznych bezradny. Praktycznie nie ma tam zwolenników, musi więc tolerować afronty. Szczególnie spektakularnym był udział we wspomnianej wyżej demonstracji Andrzeja Seweryna, którego teatr ledwie kilka miesięcy wcześniej uzyskał poważne wsparcie ministerstwa. Jest tak jak w anegdocie o Stalinie, któremu Łunaczarski skarżył się na pisarzy. A w odpowiedzi usłyszał: „No drugich pisatieliej u nas niet" – ale innych pisarzy u nas nie ma...

Autor jest zastępcą dyrektora Programu III Polskiego Radia

Nie wydaje mi się to szczególnie interesujące, zwłaszcza że z góry wiem, co powiedzą. Niestety, jako konsument mediów jestem tak intensywnie bombardowany ich opiniami, że wiedzieć muszę.

Skądinąd z tymi, którzy ze swoimi poglądami się afiszują, dałoby się nakręcić nie byle jaki film. Spójrzcie państwo na tę obsadę: Krystyna Janda, Maja Ostaszewska, Magdalena Cielecka, Janusz Gajos, Andrzej Seweryn, Daniel Olbrychski, Wojciech Pszoniak, Maciej Stuhr i aktor honoris causa Marek Kondrat (obecnie pracownik pewnego banku). Scenariusz i reżyseria – Agnieszka Holland albo Juliusz Machulski, muzyka – Kayah albo Maciek Maleńczuk. Wszystko to są artyści utalentowani, w większości wręcz wybitni i w sumie, jakby chcieli zdziałać coś wspólnie, mielibyśmy pewnie powody do radości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Michał Matlak: Czego Ukraina i Unia Europejska mogą nauczyć się z rozszerzenia Wspólnoty w 2004 r.
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Wolność słowa w kajdanach, ale nie umarła
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Jak Hołownia może utorować drogę do prezydentury Tuskowi i zwinąć swoją partię
Opinie polityczno - społeczne
Michał Kolanko: Partie stopniowo odchodzą od "modelu celebryckiego" na listach
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Dlaczego nie ma zgody USA na biało-czerwoną szachownicę na F-35?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił