Gasik: Walczmy z biurokracją

W Polsce nigdy nie wykonano rzeczywistej analizy efektywności funkcjonowania administracji rządowej i nie ma żadnych realnych systemów jej usprawniania – pisze ekspert w kwestiach zarządzania.

Aktualizacja: 10.07.2017 21:43 Publikacja: 09.07.2017 20:00

Donald Trump w Warszawie krytykował stały rozrost administracji. Czy polscy politycy wezmą to sobie

Donald Trump w Warszawie krytykował stały rozrost administracji. Czy polscy politycy wezmą to sobie do serca?

Foto: AFP

Donald Trump w swoim warszawskim przemówieniu poświęcił kilka zdań funkcjonowaniu amerykańskiego państwa. Dla osób, które wiedzą, w jaki sposób ono funkcjonuje, odniesienia te były zapewne oczywiste. Ale warto je przybliżyć reszcie.

Prezydent skrytykował stały wzrost rządowej biurokracji. Dwa główne sposoby walki z rozrostem amerykańskiej biurokracji to jej przeglądy oraz bieżące zarządzanie efektywnością. Zapewne najbardziej znanym przeglądem administracji był audyt nakazany przez Billa Clintona na początku jego prezydentury. W jego wyniku zredukowano biurokrację o ok. 350 tys. stanowisk (prawie 10 proc. ogółu personelu) i w pięcioletnim okresie zaoszczędzono ponad 130 mld dol.

Wsparcie dla innowacji

Ciągłe zarządzanie efektywnością polega zaś na stawianiu administracji konkretnych, mierzalnych, coraz ambitniejszych celów. Np. usługa, która w danym roku kosztuje 100 dol., w następnym roku ma kosztować 95 dol. Usługa, której realizacja trwa w danym roku pięć tygodni, w następnym ma trwać cztery. Ponadto w każdej instytucji amerykańskiej musi być osoba, w randze zastępcy szefa, odpowiedzialna właśnie za ciągłe usprawnianie działania. W Polsce nigdy nie wykonano rzeczywistej analizy efektywności funkcjonowania administracji rządowej i nie ma żadnych realnych systemów jej usprawniania. Tzw. audyt wykonany na początku kadencji premier Beaty Szydło miał znaczenie wyłącznie propagandowe – nie są znane żadne jego rzeczywiste efekty.

Donald Trump wspomniał, że Stany Zjednoczone dążą do innowacji. Bardzo dobrym tego przykładem jest prawo zakupów publicznych. W ogólnych zasadach tej regulacji jest jasno powiedziane, że procesy zakupów ani obowiązujące standardy nie mogą ograniczać inwencji potencjalnych wykonawców. W każdym amerykańskim państwowym zakupie musi być wskazany nie tylko produkt, ale przede wszystkim cel, który dzięki zakupowi ma być osiągnięty. Zakupy te muszą sprzyjać wzrostowi konkurencyjności amerykańskich firm. Jeżeli w obszarze bezpieczeństwa komunikacji obowiązuje standard X, w przetargu zaś wystartuje firma, która zaproponuje lepszy standard Y, to lepsze rozwiązanie musi być uwzględnione i premiowane. Polskie prawo zamówień publicznych jest nastawione antyinnowacyjnie. Zamówiony produkt musi być dostarczony dokładnie w takiej postaci, w jakiej został opisany przez urzędników, a każda próba dostarczenia innego produktu jest z mocy prawa niedozwolona.

W USA w dokumencie określającym ogólnokrajowe podejście do innowacyjności „Strategia amerykańskiej Innowacyjności" osobny rozdział jest poświęcony „Tworzeniu innowacyjnego rządu z ludźmi i dla ludzi". Instytucje państwowe muszą opracowywać nowe rozwiązania, coraz lepiej zaspokajające potrzeby mieszkańców. Powinny one także być pierwszymi klientami firm, które oferują nowe rozwiązania. Rząd ma za zadanie integrować wysiłki firm prywatnych, indywidualnych innowatorów oraz instytucji państwowych w celu tworzenia coraz lepszych produktów. W polskiej strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju instytucje rządowe nie są przedmiotem działań innowacyjnych (służą wyłącznie do programowania innowacyjności – ale nie u siebie).

Filary rozwoju

Nowe, lepsze rozwiązania nie mogą być realizowane bez sprawnych mechanizmów wdrożeniowych. Wdrażanie każdej innowacji odbywa się dzięki projektom. Stany Zjednoczone, a przede wszystkim ich administracja, od lat 50. XX w. są światowym liderem w zakresie sposobów zarządzania projektami. Bez sprawnej realizacji projektów kosmicznych Amerykanie nie polecieliby na Księżyc; bez sprawnej realizacji projektów zbrojeniowych nie wygraliby zimnej wojny. Formalne wymagania w zakresie sprawnego zarządzania projektami obowiązują w administracji USA od grudnia 1967 r. Polska za niecałe pół roku osiągnie pół wieku zacofania w tym obszarze. W roku 2015 dla całej federalnej administracji amerykańskiej Kongres jednogłośnie przyjął regulacje, nakazujące ciągłe usprawnianie sposobów zarządzania projektami. W pierwszej wersji strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju wicepremier Mateusz Morawiecki uznał zarządzanie projektami za jedne z filarów rozwoju. W następnych wersjach podejście to zostało rozwodnione, żeby w wersji ostatecznej ostały się stwierdzenia wyłącznie dotyczące „kultury zarządzania projektami".

Taka według mnie była rzeczywista treść niektórych stwierdzeń prezydenta Trumpa – mam nadzieję, że zostaną one u nas właściwie zrozumiane. Polecam jego warszawskie przemówienie szczególnej uwadze wicepremiera Morawieckiego. Polecam je także polskiej opozycji, która nie ma żadnych pomysłów usprawniających polskie państwo. Dobrze by także było, żeby przemówienie wzięli sobie do serca członkowie prezydenckiej Narodowej Rady Rozwoju, która nie określiła wciąż żadnego sposobu usprawniania polskiego państwa, a także specjaliści Najwyższej Izby Kontroli, którzy niezmiennie wykazują się ignorancją w zakresie zarządzania projektami. ©?

Stanisław Gasik jest matematykiem, doktorem nauki o zarządzaniu, adiunktem na Akademii Finansów i Biznesu Vistula. Specjalizuje się w zarządzaniu projektami

Donald Trump w swoim warszawskim przemówieniu poświęcił kilka zdań funkcjonowaniu amerykańskiego państwa. Dla osób, które wiedzą, w jaki sposób ono funkcjonuje, odniesienia te były zapewne oczywiste. Ale warto je przybliżyć reszcie.

Prezydent skrytykował stały wzrost rządowej biurokracji. Dwa główne sposoby walki z rozrostem amerykańskiej biurokracji to jej przeglądy oraz bieżące zarządzanie efektywnością. Zapewne najbardziej znanym przeglądem administracji był audyt nakazany przez Billa Clintona na początku jego prezydentury. W jego wyniku zredukowano biurokrację o ok. 350 tys. stanowisk (prawie 10 proc. ogółu personelu) i w pięcioletnim okresie zaoszczędzono ponad 130 mld dol.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika