Reklama

Robert Gwiazdowski: Kogo zabić śmiechem

Nagle się okazało, że art. 50 Traktatu o Unii Europejskiej dotyczący procedury wyjścia z UE wzbudza kontrowersje. Większość przepisów prawa unijnego wzbudza kontrowersje, więc dlaczego ten akurat nie miałby wzbudzać?

Publikacja: 28.06.2016 21:00

Robert Gwiazdowski

Robert Gwiazdowski

Foto: Fotorzepa, Robert gardziński RG Robert gardziński

Muszę właśnie zrealizować obowiązki nałożone na mnie przez Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego w sprawie nadużyć na rynku (Rozporządzenie MAR). Zostało ono wydane „w celu wykrywania przypadków wykorzystywania informacji poufnych i manipulacji". Mam informować Komisję Nadzoru Finansowego o transakcjach akcjami spółek giełdowych, w których radach nadzorczych zasiadam. I ja to rozumiem. Mają o takich transakcjach informować także osoby ze mną blisko związane. I to ja też rozumiem. Ale jak Parlament Europejski chce zrealizować szczytny cel i wykrywać przypadki wykorzystywania informacji poufnych? „Osoba blisko związana" oznacza:

a) małżonka lub partnera uznawanego zgodnie z prawem krajowym za równoważnego z małżonkiem;

b) dziecko będące na utrzymaniu zgodnie z prawem krajowym;

c) członka rodziny, który w dniu danej transakcji pozostaje we wspólnym gospodarstwie domowym przez okres co najmniej roku.

Przez większość czasu, w którym dzieci pozostają na utrzymaniu rodziców nie mają one zdolności do czynności prawnych albo mają ją ograniczoną. Jednakże mam je powiadomić, że są zobligowane do powiadamiania KNF o tym samym, do czego ja jestem zobligowany.

Reklama
Reklama

Jeszcze nie ustaliłem czy potwierdzenie odbioru listu poleconego, który wyślę na swój adres do moich własnych, nieletnich dzieci mogę podpisać listonoszowi ja sam czy musi ich mama. Co ciekawe mamy moich dzieci za „osobę blisko ze mną związaną" ustawodawca europejski nie uznaje. Ba – moje dorosłe dzieci, które nie są już na moim utrzymaniu w „świetle prawa krajowego" też „osobami blisko związanymi" ze mną nie są. Moi rodzice i rodzeństwo też nie. Byłby nią natomiast mój „partner", o ile „prawo krajowe" dopuściłoby zawieranie takich związków „równoważnych małżeństwu" i byśmy taki związek zawarli!

Powszechnie bowiem wiadomo, że informacje poufne ujawnia się nieletnim dzieciom pozostającym na utrzymaniu, a nie ich mamom (no chyba, że się pozostaje z nimi w świętym związku małżeńskim) – ani tym bardziej dzieciom, które już na utrzymaniu nie są.

Rozporządzenie, które ma zapobiegać „wykorzystywaniu informacji poufnych" liczy 120 stron znormalizowanego maszynopisu. Szkoda, że śmiechem nie można zabić jego autorów. Aczkolwiek obawiam się, że mógłbym zabić przy okazji paru adwokatów z „międzynarodowo rozpoznawalnych kancelarii", którzy je pomagali napisać.

Autor jest profesorem Uczelni Łazarskiego i adwokatem

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama