Mniej polityki, więcej konkurencyjności

Obniżenie ceny gazu to kluczowa kwestia dla całego polskiego przemysłu – pisze członek zarządu ds. rozwoju Grupy Boryszew.

Aktualizacja: 28.11.2014 08:14 Publikacja: 28.11.2014 03:00

Mikołaj Budzanowski

Mikołaj Budzanowski

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Liberalizacja rynku gazu jest najskuteczniejszym narzędziem obniżenia ceny surowca, a przez to podtrzymania konkurencyjności polskiej gospodarki. Rodzimy przemysł nie może przegrywać z produktami z Europy Zachodniej ze względu na wyższe ceny gazu.

Zmienia się praktyka kontraktowania gazu na rynku europejskim. Tendencja ta jest bardzo wyraźna w Europie Zachodniej. Obrót gazowy na rynkach spotowych wzrósł z poziomu 15 proc. do ponad 50 proc. w 2013 r. Ceny osiągane w wolnym obrocie gazem są często korzystniejsze od kontraktów długoterminowych. Średnia cena kontraktów na niemieckiej giełdzie w ostatnich czterech latach wynosiła 95 zł, czyli około 320 dol. za 1000 m sześc.

Niższe ceny dla przedsiębiorstw

Otwarta w grudniu 2012 r. Polska Giełda Gazu (Towarowa Giełda Energii) ruszyła pełną parą wiosną 2014 r. Uwolniony rynek gazu ziemnego w Polsce zaczął funkcjonować, zagwarantowana została możliwość skutecznej zmiany sprzedawcy gazu ziemnego. I nie jest to teoria czy „wirtualny surowiec", ale na takich warunkach wiele firm kontraktowało zakupy surowca. Trzeci kwartał tego roku dał możliwości ogromnych oszczędności przedsiębiorstwom przemysłowym. Średnia cena gazu wynosiła ok. 78 zł/1MWH (poniżej 300 dol./1000 m sześc.), co w porównaniu ze sztywną taryfą głównego dostawcy na poziomie 118–119 zł/1 MWH (ok. 385 dol./1000 m sześc.) stanowiło o istotnej przewadze.

Doświadczenie ostatnich lat pokazują, że ceny gazu stają się coraz bardziej rynkowe, nastąpiło strukturalne oderwanie od cen ropy naftowej i stopniowe „odpolitycznienie" handlu gazem. Giełda gazu oraz dostęp do infrastruktury importowej to skuteczne narzędzia do obniżania cen surowca.

Obniżenie ceny gazu to kluczowa kwestia dla całego polskiego sektora przemysłu ciężkiego, stali, cementu, szkła, chemii i petrochemii, gdyż produkty te w znaczącym stopniu eksportowane są do Europy Zachodniej, gdzie cena surowca jest mniejsza. Taniejący gaz będzie pobudzał do nowych inwestycji w energochłonnych obszarach przemysłu, a tym samym przyspieszy tempo wzrostu PKB.

W sektorze aluminium podstawowym kosztem – poza wsadem w postaci gąski lub wlewków – jest właśnie gaz i energia. Jeszcze większe znaczenie ma konkurencyjna i elastyczna cena gazu dla sektora chemicznego produkującego nawozy.

Funkcjonowanie na wolnym rynku wymaga specjalistycznej wiedzy i budowy dynamicznej strategii zakupowej. Narzędzie to jest wciąż zbyt mało popularne, ale nie możemy zapominać, że znajdujemy się na początku procesu demonopolizacji, a wiedza o giełdzie gazu jest wciąż zbyt mało spopularyzowana. Cześć polskich dużych przedsiębiorstw, takich jak Grupa Azoty czy Boryszew, z branży chemicznej, aluminiowej czy stalowej korzysta z dostępu do wolnego obrotu gazem i dywersyfikuje dostawców, ale są to sytuacje rzadkie.

Niepokojące zjawiska

Wzrostowi płynności na giełdzie gazu towarzyszył znaczący wzrost cen w stosunku do notowań na rynkach zachodnich. Przykładowo kontrakt terminowy na I kw. 2015 r. na giełdzie niemieckiej jest po 97 zł. (322 dol./1000 m sześc.), a w Polsce po 116,5 zł (380 dol./1000 m sześc.). Podobna dysproporcja cenowa w granicach 15–17 proc. na naszą niekorzyść cechuje rynek terminowy w grudniu br.

Powody tej przepaści cenowej są niezrozumiałe i sprzeczne z praktyką rynkową. Można się jedynie domyślać, że nastąpiła koncentracja strony popytowej zdominowana przez jednego dostawcę i odbiorcę gazu jednocześnie. Rozwiązaniem tego problemu jest zwiększenie mocy przesyłowych na granicy z Niemcami i na gazociągu jamalskim, którego operatorem jest Gaz System. To oznacza płynność rynku i praktycznie bezgraniczny dostęp do gazu z Zachodu.

W roku 2015/2016 na giełdę trafi ponad 7 mld m sześc. gazu i taki stan utrzyma się przez kolejne lata. Kluczową sprawą będzie urealnienie ceny na giełdzie i zbliżenie jej do cen na rynkach w zachodniej Europie.

Fundamentalne czynniki, czyli nadpłynność surowca w Europie oraz niska cena baryłki ropy naftowej na poziomie 70 dol. za baryłkę, będą wpływać na obniżenie cen gazu w Europie. Najbliższe dwa lata upłyną pod znakiem obniżki cen gazu, co powinno się przełożyć na wzrost rentowności w przemyśle. Dobrze, aby polska giełda podążała za światowym rynkiem. Polska może stać się konkurencyjnym miejscem produkcji przemysłowej w Europie, jeśli zadba o dostęp do tanich źródeł energii.

Liberalizacja rynku gazu jest najskuteczniejszym narzędziem obniżenia ceny surowca, a przez to podtrzymania konkurencyjności polskiej gospodarki. Rodzimy przemysł nie może przegrywać z produktami z Europy Zachodniej ze względu na wyższe ceny gazu.

Zmienia się praktyka kontraktowania gazu na rynku europejskim. Tendencja ta jest bardzo wyraźna w Europie Zachodniej. Obrót gazowy na rynkach spotowych wzrósł z poziomu 15 proc. do ponad 50 proc. w 2013 r. Ceny osiągane w wolnym obrocie gazem są często korzystniejsze od kontraktów długoterminowych. Średnia cena kontraktów na niemieckiej giełdzie w ostatnich czterech latach wynosiła 95 zł, czyli około 320 dol. za 1000 m sześc.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację