Reklama

To ostatnia reforma górnictwa

Najgorsze dla branży lata jeszcze przed nami – zapowiada Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii ds. górnictwa.

Publikacja: 17.01.2016 20:00

To ostatnia reforma górnictwa

Foto: PAP, Tomasz Gzell Tomasz Gzell

Rz: Przejął pan tekę ministra ds. górnictwa w najgorętszym okresie: braku pieniędzy na wpłaty dla górników, niepowstania Kompanii Węglowej i realnego upadku JSW. Co zostawili panu poprzednicy?

Grzegorz Tobiszowski: Jastrzębska Spółka Węglowa właściwie postawiona w stan upadłości. Kompania Węglowa bez perspektyw na pozyskanie środków finansowych dla programu naprawczego. Węglokoks, który wyłożył na zakup czterech kopalń 500 mln zł, nie miał ani kopalń, ani pieniędzy – bo pieniądze zostały po prostu przejedzone. Do tego z końcem roku wygasała ustawa, w oparciu o którą prowadzono restrukturyzację górnictwa. Poprzedni rząd przejął też nasz pomysł synergii potencjałów, zresztą nieudolnie, bo nic de facto nie zrobił.

Rząd rządem, ale spółki mają menedżerów, którzy są od tego, by na zagrożenia reagować z wyprzedzeniem.

Nikomu nie było na rękę psuć huraoptymistycznych nastrojów. Dopiero po sprzedaży kopalni Knurów-Szczygłowice przez tonącą Kompanię Węglową było wiadomo, że to decyzja fatalna dla obu spółek – JSW jako kupującej i Kompanii, która dostała nagle z nieba ogromne pieniądze, po to tylko, by je przejeść, bo nie przedłożyła właścicielowi żadnego programu naprawczego. Dla JSW też był to najgorszy moment – żeby tego mercedesa można było użytkować, należało w niego zainwestować. A JSW nie miała już pieniędzy, bo kopalnie kupowała z kredytu. I tak jedną decyzją właścicielską, którą sprzedawano jako sukces, rozłożono dwa podmioty. Tak właściciel nie może robić.

Decyzją rządu PO–PSL 11 kopalń miało przejść do Towarzystwa Finansowego Silesia. Rząd Ewy Kopacz dokapitalizował towarzystwo pieniędzmi z innych swoich spółek, m.in. PGNiG, PZU i PGE, o wartości 1,4 mld zł. Jaką rolę widzi pan dla TS Silesia?

Reklama
Reklama

Obecny rząd nie zamierza wykorzystać tej instytucji w procesie restrukturyzacji górnictwa, bo uważamy, że pomysł poprzedniego rządu z TF Silesia nie był dobry. Raczej była to desperacka próba znalezienia rozwiązania na użytek wyborów.

Ale co z zainwestowanymi w Silesię pieniędzmi?

Spłacimy TF Silesia, ale ona kopalń nie dostanie. Widzimy jednak inne możliwości dla TF Silesia, która może odegrać pozytywną rolę na rynku jako instrument do budowania pewnych przedsięwzięć, ale poza sektorem górniczym, np. w hutnictwie czy przemyśle zbrojeniowym.

W jakiej sytuacji jest dziś polskie górnictwo? Co wynika z waszego audytu w JSW? Jaka jest przyszłość kopalń w Nowej Kompanii Węglowej?

Po pierwsze, robimy kompleksową inwentaryzację zasobów kopalnianych, po to by zbędne części majątku górniczego oddzielić – formalnie i technicznie – i przenieść do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Na razie wydzieliliśmy pierwszych pięć części, m.in. szyb Poniatowski z kopalni Wieczorek należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego, pole Bojków z kopalni Sośnica czy ruch Anna z kopalni Anna-Rydułtowy, a także Rozbark V z kopalni Piekary. Ten ostatni został już przekazany do SRK przez Węglokoks Kraj.

To są części zakładów czy ruchów, które kosztują niemałe pieniądze, jak np. ruch Anna, której pokłady się wyczerpały, ale Kompania nadal ponosi jej koszty techniczne – odwadnianie, wentylacja, odgazowanie. Należy ten majątek zlikwidować, bo nie ma on przyszłości w obecnych strukturach, a na jego likwidację SRK ma pieniądze i zgodę Brukseli.

Reklama
Reklama

A co z JSW?

Kiedy konstruowaliśmy Ministerstwo Energii, to nie mieliśmy pojęcia o bombie, jaka tyka w JSW. Prezes Tomasz Gawlik rozpoczyna w tym miesiącu rozmowy z górnikami. Doszlifowujemy także sprawę pozyskania kapitału dla JSW na bazie aktywów, które posiada spółka, m.in. koksowni Przyjaźń oraz Wiktorii. Ale nie w celu przejedzenia, tylko na rzecz inwestycji.

JSW ma straty, a wy chcecie inwestować?

Owszem. Dziwi się pani? Wyobraża sobie pani, że właściciel JSW nie wiedział, co ma? W spółce nie posiadano dostatecznej wiedzy na temat perspektyw każdej kopalni z osobna czy też prognoz kosztowych eksploatacji węgla. Dopiero pod koniec roku prezes JSW przygotowuje przy wsparciu AGH analizę każdej kopalni – jej aktywów, sposobu zarządzania itd. Całe szczęście, że sytuacja Kompanii Węglowej jest lepsza, bo problemy zostały w miarę dobrze zdiagnozowane. To podstawa, by zbudować plan efektywnego funkcjonowania kopalń. Bo mamy tam różne kopalnie, one nie są takie same. A mnie interesuje koszt jednostkowy, ile mamy ścian, ich perspektywy, zasobność złoża, na jakim rynku mogą sprzedać swój węgiel, za jaką cenę, ile zyskamy, jeśli zainwestujemy w daną kopalnię.

Kluczem jest informacja – która kopalnia ma jaką przyszłość. Jak to będziemy wiedzieć, zdecydujemy, czy warto zainwestować w tę czy inną ścianę. Musimy to wiedzieć, bo dziś nie stać nas na pomyłki.

Jakie inwestycje są przyszłościowe i dlaczego?

Reklama
Reklama

Wszystko zależy od potrzeb danej kopalni. W części kopalń priorytetowe są inwestycje w obszarze przeróbki węgla. Gdzie indziej potrzebne są pieniądze na przygotowanie ścian, aby nowe pokłady węgla były bardziej dostępne, a więc tańsze w wydobyciu. Bo dziś śląskie kopalnie są w dużej mierze wydrenowane, wchodzenie na coraz niższe pokłady podraża koszty tony węgla. Będziemy mieli duży zastrzyk finansowy i inwestycyjny.

Zarobią prywatne spółki sprzedające maszyny, ale jaką gwarancję pan daje, że zarobią kopalnie, skoro na razie nie ma szans, by węgiel podrożał.

Niech firmy prywatne z zaplecza górnictwa zarobią, dlaczego nie? Ale te firmy muszą zrozumieć, że jak nam się nie uda, to i oni będą mieć kłopoty. Z naszych analiz wynika, że inwestycje w JSW były o 20–30 proc. droższe niż w innych kopalniach. Chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego, i dlatego to badamy. Nas nie stać na kolejną reformę górnictwa. A skala problemów jest bez precedensu.

Nowa Kompania Węglowa ma mieć niewielki akcjonariat, za to bardzo silny. Jaką gwarancję daje pan akcjonariuszom, że nie zmarnują pieniędzy zainwestowanych w 11 kopalń?

Nowy byt, jaki powstanie, musi być inaczej zarządzany, np. efektywniej należy wykorzystać maszyny, bo bardzo spada wydobycie w przeliczeniu na jednego pracownika, a to z kolei przekłada się na koszty sprzętu dzierżawionego, za który kopalnie słono płacą. No i musi być większa kontrola, by pieniądze w kopalniach „nie przeciekały między palcami". Kopalnie muszą być „czyste", bez obciążeń i zbędnego majątku, który przekażemy SRK. Zastanawiamy się też nad obciążeniami fiskalnymi, które obciążają spółki i kopalnie. Analizujemy, czy wszystkie daniny są słuszne i uzasadnione. Tu jednak żadne decyzje nie zapadły. Nie możemy bowiem kopalń traktować wyjątkowo.

Reklama
Reklama

Kiedy pojawią się pierwsze efekty?

Najgorsze lata przed nami – obecny rok, ale także 2017. Dopiero w następnych latach zakładam leciutkie drgnięcie w górę. Żeby jednak tak było, najpierw musimy osiągnąć takie parametry, by w końcu wydobywać efektywniej polski węgiel. To w mojej ocenie ostatnia reforma górnictwa i musi nam się udać.

CV

Grzegorz Tobiszowski, od grudnia 2015 r. wiceminister energii, zajmuje się reformą górnictwa w rządzie Beaty Szydło. Przez 11 lat był posłem Prawa i Sprawiedliwości z Rudy Śląskiej, wcześniej m.in. wiceprezydentem tego miasta i prezesem Górnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Katowicach. Ma 51 lat.

Opinie Ekonomiczne
Polska wciąż importuje rosyjskie węglowodory
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Szkodliwe skutki pseudoafery z KPO
Opinie Ekonomiczne
Beata Jurkschat: Czy my jeszcze wierzymy w ESG?
Opinie Ekonomiczne
Maciej Stańczuk: Dotychczasowy potencjał wzrostu już wykorzystaliśmy
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: KPO jest sukcesem. Nic tego nie zmieni
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama