Śmigłowce nie latały od niedzieli, gdy jeden z kierowców stwierdził, że paliwo lotnicze ma nietypową konsystencję – drobne kryształki podobne do śniegu.
– Były to śladowe ilości wody, nieprzekraczające dopuszczalnych norm. Mimo to zwróciliśmy się do wszystkich baz, by sprawdziły filtry paliwa w śmigłowcach – wyjaśnia Gałązkowski. Podkreśla, że decyzję o wstrzymaniu lotów podjęto ze względów bezpieczeństwa.
Producent paliwa firma Lotos zapewnia, że spełnia ono wszystkie normy, a śladowe ilości wody mogły pojawić się już po odbiorze paliw z rafinerii.
W Polsce lata 17 śmigłowców ratunkowych i cztery szkoleniowe. Zimą wykonują dziennie kilkanaście lotów. Gdy były wyłączone z eksploatacji, pacjentów woziły karetki pogotowia.