Reklama

Bogata siedziba prasowego potentata

Kamienice z duszą - ul. Piotrkowska 86 w Łodzi.

Publikacja: 23.08.2018 18:29

Budynek został oddany do użytku w 1896 roku. Nie wiadomo, kto go zaprojektował

Budynek został oddany do użytku w 1896 roku. Nie wiadomo, kto go zaprojektował

Foto: materiały prasowe

Czteropiętrowy budynek przy ulicy Piotrkowskiej 86 w Łodzi nazywany jest powszechnie Kamienicą pod Gutenbergiem ze względu na pomnik sławnego wynalazcy druku znajdujący się pośrodku frontowej elewacji, na wysokości trzeciego piętra. Kamienica została wybudowana w 1896 roku na zamówienie Jana Petersilge, łódzkiego potentata prasowego, drukarza i litografa. Koszt wystawienia reprezentacyjnego Pałacu Prasy przekroczył pół miliona ówczesnych rubli. W gotycko-secesyjnej kamienicy wprost roi się od bogatych ornamentów: amorków, maszkaronów, liści, wieńców i kwiatów. Historyczny obiekt w latach 70. XX wieku został w specjalnym konkursie dla czytelników lokalnego dziennika najpiękniejszą kamienicą Łodzi.

Architekt nieznany

Jan Petersilge, syn warszawskiego złotnika, osiedlił się w Łodzi w połowie XIX wieku, kiedy miasto rozrastało się i bogaciło w związku z rewolucją przemysłową. Wówczas otworzył tutaj ze wspólnikiem pracownię litograficzną oferującą projektowanie graficzne reklam, ulotek i szyldów. Wkrótce rzutki przedsiębiorca usamodzielnił się i we własnym zakładzie zaczął wydawać pierwszą łódzką gazetę: „Łódzkie Ogłoszenia – Łodźer Anzeiger", specjalizującą się w płatnych anonsach. Niedługo później pismo z powodów politycznych stało się wyłącznie niemieckie. Po oddaniu do użytku kamienicy przy Piotrkowskiej cała redakcja przeniosła się do eleganckich pomieszczeń w nowej nieruchomości. W bocznej oficynie zaczęła działać drukarnia.

Historycy architektury nie mają pewności, kto był projektantem Kamienicy pod Gutenbergiem. Być może działający prężnie w tych czasach Franciszek Chełmiński, sprawujący funkcję głównego architekta miasta, twórca takich wizytówek Łodzi, jak pałac Scheiblerów przy Piotrkowskiej 266 czy Pałac Oskara Kona pod adresem Targowa 61 będący obecnie siedzibą Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera popularnie nazywanej Filmówką. Niewykluczone jednak, że projekt stworzył ktoś inny, na przykład nieznany niemiecki twórca z Berlina lub Wrocławia (wskazywałby na to charakterystyczny styl). Niektóre źródła podają, że Jan Petersilge zlecił projekt firmie budowlanej Nestler i Fenrenbach.

Luwr na parterze

Na przełomie XIX i XX wieku Piotrkowska była już ulicą drogą i elitarną. – Tutaj można było wynająć kilkupokojowe apartamenty. Właściciele oferowali „mieszkania ze wszystkimi wygodami, z przewodami gazowymi, wodnymi zlewami i łazienkami", jak czytamy w ogłoszeniach z tamtych lat – przypomina Anna Rynkowska, autorka monografii zatytułowanej „Ulica Piotrkowska". – Mieszkania ogrzewały piece z kafli holenderskich, fajansowe, czasem majolikowe, niekiedy bardzo ozdobne. Ogrzewanie centralne istniało w niewielu domach. Oświetlenie elektryczne czy gazowe również spotykało się rzadko. (...) Wnętrza kamienic były znacznie skromniejsze niż fasady. Schody na klatkach schodowych budowano z drewna sosnowego lub dębowego, rzadko z kamienia, prawie nigdy z marmuru – przypomina Rynkowska.

Inicjatywę w rozwoju urbanistycznym głównej ulicy miasta od początku przejęli prywatni właściciele łódzkich posesji oraz czynszówek. Władze miejskie w XIX wieku wykazywały mało zainteresowania w kwestiach związanych z wielkomiejską zabudową ulicy Piotrkowskiej. Miasto nie posiadało tu swoich parceli, wszystkie budynki użyteczności publicznej stawiano w bocznych uliczkach. Magistrat nie miał również ani odpowiedniej władzy politycznej, ani wystarczających funduszy, aby ingerować w wygląd powstającej ulicy. W konsekwencji zabudowa tej reprezentacyjnej części miasta stawała się z dekady na dekadę coraz bardziej chaotyczna. Pierwotnie właścicielami domów po obu stronach Piotrkowskiej byli przeważnie Niemcy, rzadziej Polacy i Żydzi. Z czasem te proporcje uległy znacznym przeobrażeniom.

Reklama
Reklama

Po wybuchu I wojny światowej z murów Kamienicy pod Gutenbergiem zniknęła redakcja niemieckiego pisma. Już w 1915 roku – świeżo po wyprowadzce Niemców – w opuszczonych pomieszczeniach redakcyjnych polski przedsiębiorca Henryk Foglewicz otworzył swoją restaurację i kawiarnię pod nazwą Louvre. Nowocześnie urządzone wnętrza w stylu francuskim stały się ulubionym miejscem spotkań łódzkiej śmietanki towarzyskiej. Stałym bywalcem był tutaj Julian Tuwim, niedaleko stąd w 1999 roku władze miasta postawiły dedykowaną poecie Ławeczkę Tuwima. W międzywojniu w reprezentacyjnym budynku przy Piotrkowskiej działał znany sklep z maszynami do szycia Singera. Istniała tu również klinika dentystyczna połączona ze szkołą dla stomatologów. W bocznych oficynach nadal funkcjonowały drukarnie.

Do 1939 roku Kamienica pod Gutenbergiem pełniła funkcje handlowe i mieszkalne. W czasie okupacji hitlerowskiej obiekt został przeznaczony na cele wojskowe i administracyjne: tutejsze maszyny wykorzystywano do drukowania propagandowych ulotek, broszur i gazet nazywanych przez Polaków „gadzinówkami". Ostatnimi przedwojennymi właścicielami byli bracia Aleksander i Wacław Mullerowie, którzy wyjechali z miasta zaraz po rozpoczęciu działań militarnych.

Pomnik historii

Łódzka kamienica szczęśliwie przetrwała obie wojny. Po 1945 roku została znacjonalizowana. Kiedy tutejsze drukarnie znalazły się w rękach polskich komunistów, zaczęto wydawać m.in. „Głos Ludu", „Głos Robotniczy" oraz pismo „Wolna Łódź". Kilka lat później „pałac łódzkiej prasy" przeniósł się do budynku pod adresem Piotrkowska 96.

Już po upadku komunizmu 2 października 1991 roku kamienicę odwiedziła Margaret Thatcher. W pamiętnym przemówieniu na sesji Funduszu Rozwoju Przedsiębiorczości – instytucji mającej siedzibę w tym budynku do dzisiaj – premier Wielkiej Brytanii mówiła o potencjale Łodzi, którą przyrównała do Manchesteru – ze względu na podobny przemysłowy charakter obu metropolii. Na pamiątkę tej wizyty niedawno wmurowano w tym miejscu tablicę z wizerunkiem Żelaznej Damy.

W 2011 roku w trackie generalnego remontu okazałej Kamienicy pod Gutenbergiem, prowadzonego pod ścisłym nadzorem konserwatora zabytków, niespodziewanie odkryto namalowane na frontonie girlandy z winogronami, dyniami i słonecznikami. Kolorowe polichromie z trudem udało się wydobyć spod grubej warstwy tynku. Ich zamalowanie w przeszłości świadczy o nieudolności remontów prowadzonych w czasach PRL: wówczas nie zwracano najpewniej uwagi na estetyczne walory secesyjnych ornamentów, a pokrycie ich farbą nie było żadnym problemem. Tym bardziej że w czasach stalinizmu sztuka secesyjna w Polsce była traktowana wrogo – jako wykwit dawnej burżuazji. Remont mający przywrócić kamienicy dawny blask kosztował 800 tys. zł.

Wyremontowane zostały elewacja kamienicy, brama w formie arkady, reprezentacyjna klatka schodowa oraz balkony. W budynku zamontowano nowoczesne oświetlenie. Na front wróciły charakterystyczne rzeźby smoków. Zadbano o odrestaurowanie pomnika Gutenberga oraz otaczających go płaskorzeźb przedstawiających sześciu artystów i wynalazców zasłużonych dla rozwoju drukarstwa.

Reklama
Reklama

Kontrowersje wśród mieszkańców oglądających kamienicę po remoncie budził dobór pastelowych kolorów – według ekspertów jest to wierna rekonstrukcja malarska z XIX wieku (trudna do zweryfikowania na czarno-białych fotografiach z epoki). Obecnie zabytek razem z całą ulicą Piotrkowską wpisany jest na listę pomników historii. ©?

Nieruchomości
Bitwa o najlepsze biura. Najsłabsze obiekty wypadną z rynku
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Nieruchomości
Rynek nieruchomości dwa lata po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Czy będą kolejki u notariuszy
Nieruchomości
Czy to już czas na zakup mieszkania? Nie brakuje pesymistów
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Żniwa na rynku pierwotnym? Deweloperzy już się szykują
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama