Chodzi o karę, którą firma Mostostal-Export powinna – zgodnie z umową – wpłacić do budżetu Ursynowa za oddanie do użytku hali sportowej dwa lata po terminie. Nie zapłaciła jej, bo wygrała sprawę w sądzie dzięki opieszałości ursynowskich urzędników i prawników. Najpierw zgodzili się oni na zawieszenie postępowania sądowego na wniosek Mostostalu, a później przez 17 miesięcy nie zrobili nic, by sprawę wznowić. A gdy już sąd się nią zajął, szybko ją umorzył.
Dzielnica próbowała bronić się zażaleniem. Ale wczoraj do ratusza dotarła wiadomość, że sąd apelacyjny skargę dzielnicy oddalił.
– Będziemy wnioskować o kasację wyroku, bo postanowienie jest prawomocne – zapowiada burmistrz Ursynowa Tomasz Mencina (PO). Zamówił w Lublinie ekspertyzę prawną w tej sprawie.
Są pierwsze konsekwencje personalne ursynowskiej afery. Burmistrz odwołał z funkcji naczelnika biura prawnego mecenasa Zdzisława Pietrzaka, który prowadził sprawę hali sportowej.
– Po takiej kompromitacji sam burmistrz, jako człowiek honoru, powinien podać się do dymisji – stwierdza Piotr Guział z lokalnego stowarzyszenia Nasz Ursynów.