Jeden z doradców finansowych radził niedawno klientom, aby się pospieszyli z wyborem mieszkania, bo do standardowych formalności trzeba doliczyć co najmniej miesiąc na załatwienie kredytu, więc do wiosny będzie trudno zamknąć transakcję.

– A za dwa miesiące może być już po „Rodzinie...” na rynku wtórnym. Do tego dojdzie limit wieku – 35 lat dla beneficjentów dopłat do kredytów – i po ptakach. A jak jeszcze i limity cen nowych mieszkań z dopłatami spadną po noweli, to już na żadnym rynku nic dla siebie nie znajdziecie – argumentował. A raczej straszył.

Nie ma się co spieszyć, mieszkań nie zabraknie, a ceny nie pójdą do góry. Nic na to dziś nie wskazuje. Średnie stawki na rynku pierwotnym – ponad 8 tys. zł za mkw. oraz 9 tys. zł za mkw. na rynku wtórnym wcale nie są okazyjne. A marże kredytowe poza „Rodziną” bywają niższe niż przy kredytach z dopłatami na osiem lat.