Spółdzielnia mieszkaniowa PAX – nie odwołano podwyżek

Spółdzielnia PAX nie ustępuje: na walnym zgromadzeniu spółdzielcom nie udało się znieść podwyżek czynszów. Mieszkańcy twierdzą, że doszło do manipulacji. Zarząd PAX zarzuty odpiera

Aktualizacja: 30.01.2012 13:30 Publikacja: 30.01.2012 13:13

Spółdzielnia mieszkaniowa PAX – nie odwołano podwyżek

Foto: Fotorzepa, Mateusz Dąbrowski MD Mateusz Dąbrowski

O podwyżkach w spółdzielni mieszkaniowej PAX pisaliśmy już na łamach „Nieruchomości" 2 stycznia br. Przypomnijmy, że opłaty wyższe o 1 zł za metr mieszkania rada nadzorcza spółdzielni wprowadziła na wniosek jej zarządu w lipcu ub.r. Uchwałę uzasadniano zadłużeniem mieszkańców, którzy nie płacą czynszu. Ich zaległości wobec spółdzielni miały sięgać 3 mln zł. Wyższe opłaty obowiązują od dwóch miesięcy do ponad dwóch lat, w zależności od kwoty zadłużenia danego budynku.

– Spółdzielnia postanowiła ukarać tych, którzy solidnie wywiązują się ze swoich zobowiązań, każąc im płacić za niepłacących sąsiadów – denerwuje się jeden ze spółdzielców (nazwisko do wiadomości redakcji). – Ci, którzy zalegają z czynszem, mogą sobie teraz powiedzieć, że płacić nie warto, bo inni za nich zapłacą – dodaje.

Prezes zarządu spółdzielni mieszkaniowej PAX Andrzej Ślązak wyjaśniał na naszych łamach, że czasowe podwyższenie opłat za mieszkania ma zapewnić spółdzielni płynność finansową. – Zadłużenie użytkowników lokali przekracza 2,6 mln zł. Nie możemy dopuścić do przerw w dostawie wody, gazu, prądu czy ciepła do bloków – tłumaczył prezes PAX. I zapewniał, że „zaliczkowa" złotówka za metr mieszkania jest pobierana tylko czasowo, a w niektórych blokach już nie obowiązuje.

Czy głosują martwe dusze

Mieszkańcy paksowskich bloków postanowili podważyć uchwałę rady nadzorczej o dopłacie za sąsiadów na walnym zgromadzeniu. Zarząd SM PAX podzielił walne na sześć części. Ostatnie, szóste głosowanie, odbyło się 19 stycznia.

1 zł miesięcznie o tyle więcej za mkw. mieszkania muszą płacić spółdzielcy, bo ich sąsiedzi nie regulują czynszów

– Spółdzielnia liczy ponad 3,5 tys. członków. Ok. 1 – 1,1 tys. z nich to tzw. członkowie oczekujący. Nikt jednak nie wie, na co oczekują, bo PAX nie prowadzi nowych dużych inwestycji – podkreśla jeden z mieszkańców. – Poza tym część z tych osób dawno oddała mieszkanie dzieciom, ale ze spółdzielni się nie wypisała. Niektórzy „oczekują" od kilkudziesięciu lat. Być może już nie żyją. Tego nikt nie wie, bo lista nie była weryfikowana. Teraz jednak ci oczekujący biorą udział w głosowaniu nad uchwałą dotyczącą podwyżek, choć te ich nie dotyczą – podkreśla czytelnik. – W dodatku zaniżają nam frekwencję. Na ostatnie głosowanie, które było zorganizowane tylko dla nich, przyszło ich 25 – mówi.

Dodaje, że we wszystkich częściach zgromadzenia wzięło udział 623 członków spółdzielni, czyli 17,45 proc. – Gdyby pominąć na walnym członków oczekujących, wśród których są pewnie martwe dusze, to frekwencja wynosiłaby ponad 25 proc. – podkreśla.

Andrzej Ślązak, prezes SM PAX, zapewnia, że lista członków oczekujących jest weryfikowana. – Dziś jest ich mniej niż 1 tys. Nie możemy jednak kogoś wyrzucić, bo tak nam się podoba. Jeśli ktoś wniósł do spółdzielni jakiś wkład, nawet kilkadziesiąt lat temu, to ma prawo być jej członkiem – tłumaczy Andrzej Ślązak. Nie wyklucza, że wśród członków oczekujących mogą być już nieżyjące osoby.

Była manipulacja?

Za zniesieniem uchwały wprowadzającej podwyżki opowiedziało się 450 głosujących, czyli ponad 70 proc. obecnych na zebraniach. – Z kolei odwołania 12 członków rady nadzorczej chciało ponad 440 głosujących. Statut i regulamin walnego zgromadzenia SM PAX stanowi zaś, że do odwołania rady nadzorczej wymagane jest dwie trzecie głosów, czyli w tym przypadku było to 412 – podkreśla czytelnik.

Podwyżki nie zostały jednak unieważnione. Także członkowie rady nadzorczej pozostali na stołkach. – Przewodniczący szóstej części walnego zgromadzenia, jeden z członków oczekujących, dokonał manipulacji. Ogłosił, że nie było kworum, tj. 20 proc. uprawnionych do głosowania, bo we wszystkich częściach walnego wzięło udział 17,45 proc. Tym samym uchwał nie podjęto – opowiada nasz czytelnik. – Kiedy jednak ten sam pan w czerwcu ub.r. przewodniczył części walnego zgromadzenia, które m.in. wybrało członków rady nadzorczej, nie przeszkadzało mu, że frekwencja wynosiła niewiele ponad 6 proc. Wtedy nie miał żadnych wątpliwości co do kworum i ważności zebrania. Tak oto wygląda realizacja idei spółdzielczości w wykonaniu spółdzielni PAX – podkreśla.

Mieszkańcy zwrócili się do Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP (ZRSM RP). – Mamy opinię tego związku, że przepis statutu spółdzielni mówiący o 20 proc. kworum budzi wątpliwości. Stanowi bowiem, że „w pozostałych sprawach uchwały zapadają większością głosów przy udziale co najmniej 20 proc. uprawnionych do głosowania. Statut nie precyzuje jednak, co kryje się pod pojęciem »pozostałe sprawy«" – czytelnik przywołuje stanowisko ZRSM.

Andrzej Ślązak, prezes SM PAX, podkreśla tymczasem, że to część spółdzielców interpretuje prawo tak, jak jest im wygodnie. – Kiedy w czerwcu ub.r. powołano radę nadzorczą, podniosły się głosy, że nie było 20-proc. kworum i uchwałę zaskarżono do sądu. Dziś te same osoby, które protestowały wtedy, twierdzą, że takie kworum nie jest wymagane – mówi Andrzej Ślązak.

Rozstrzygnie sąd

Jak jednak rozumieć statutowe sformułowanie „inne sprawy"? – W jednym z paragrafów statutu jest podany katalog czynności, które wymagają kworum na poziomie 50 proc. Jest to chociażby zgoda na zaciągnięcie pożyczki czy zakup ziemi przez spółdzielnię. „Inne sprawy" to te niewymienione w katalogu – tłumaczy prezes.

Dodaje, że to sami spółdzielcy kilka lat temu domagali się podniesienia progu wymaganej frekwencji. – Kiedy działał poprzedni zarząd, spółdzielnia zadłużyła się na ok. 200 mln zł. Wystarczyło, że zgodziła się na to garstka spółdzielców. Mieszkańcy domagali się, by uchwały były ważne tylko wtedy, gdy w głosowaniu weźmie udział większa liczba członków spółdzielni – mówi Andrzej Ślązak.

Sprawa dotycząca czasowej podwyżki opłat o 1 zł za mkw. trafiła do sądu. – Poczekajmy na werdykt. Ja niczego przed mieszkańcami nie ukrywałem, powiedziałem, dlaczego podwyżki są konieczne i jak długo mają obowiązywać – mówi prezes spółdzielni PAX.

O podwyżkach w spółdzielni mieszkaniowej PAX pisaliśmy już na łamach „Nieruchomości" 2 stycznia br. Przypomnijmy, że opłaty wyższe o 1 zł za metr mieszkania rada nadzorcza spółdzielni wprowadziła na wniosek jej zarządu w lipcu ub.r. Uchwałę uzasadniano zadłużeniem mieszkańców, którzy nie płacą czynszu. Ich zaległości wobec spółdzielni miały sięgać 3 mln zł. Wyższe opłaty obowiązują od dwóch miesięcy do ponad dwóch lat, w zależności od kwoty zadłużenia danego budynku.

Pozostało 91% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej