W latach 2009 - 2010 wielu Rosjan kupiło niezagospodarowane działki po okazyjnych cenach w nadziei, że oszczędności pozwolą im na budowę daczy. Spośród wszystkich możliwych reakcji na kryzys finansowy, budowa domu letniskowego jest być może najmniej prawdopodobna. A jednak, właśnie to się w tej chwili w Rosji dzieje.
Liczba pozwoleń na budowę domów i dacz na pustych działkach od końca ostatniego lata potroiła się - czytamy w raporcie firmy budowlanej Nanokarkas, na który powołuje się "The Moscow Times".
Wraz ze wzrostem inflacji i spadkiem kursu rubla wobec dolara o prawie 50 proc. w ubiegłbym roku, Rosjanie poszukują miejsc, w których mogliby ocalić swoich oszczędności. Dla niektórych oznacza to kupno luksusowego apartamentu w Moskwie, w nadziei, że jego wartość będzie trwalsza niż lokata pieniędzy w banku.
Dla innych oznacza to wybudowanie daczy albo wiejskiego domu na działce, którą kupili w czasie ostatniego kryzysu. Większość tych gruntów do dziś pozostawała pusta. - Nowy kryzys najwyraźniej zmusił właścicieli działek do działania - mówi na łamach "The Moscow Times" Wswiewołod Bajew szef Nanokarkas.
Lęk przed zmianami kursu i przewidywany wzrost cen materiałów budowlanych sprawił, że właściciele tych działek postanowili zainwestować swoje oszczędności. Być może mają też i inny motyw - wspominają autorzy raportu.