Ile można zarobić na wynajmie mieszkań

Na lokum z pięknym widokiem chętnych nie zabraknie. Doba w apartamencie w miejscowościach turystycznych kosztuje od 160 zł.

Aktualizacja: 20.04.2015 15:24 Publikacja: 20.04.2015 15:00

Bąbelkowa kąpiel z widokiem na Bałtyk – apartament w Boulevard w Ustroniu Morskim

Bąbelkowa kąpiel z widokiem na Bałtyk – apartament w Boulevard w Ustroniu Morskim

Foto: materiały prasowe

Choć w tym roku czeka nas wyjątkowo krótka majówka, rezerwacji pokoi i apartamentów nie brakuje. – Popularnością cieszą się Świnoujście, Kołobrzeg, Władysławowo oraz Trójmiasto. Amatorzy górskich wycieczek będą wypoczywać głównie w Karpaczu, Szklarskiej Porębie, Zakopanem oraz Wiśle – mówi Karolina Orłowska, kierownik biura obsługi klienta w Sun & Snow, firmy zarządzającej wynajmem apartamentów.

Dodaje, że rezerwacje na długie weekendy dokonywane są z małym wyprzedzeniem, zwykle dopiero gdy miną święta wielkanocne. Natomiast miejsca na wakacje czy ferie wybierane są nawet kilka miesięcy wcześniej.

Ile wydasz?

Jan Wróblewski, członek zarządu firmy Zdrojowa Hotels & Invest (deweloper apartamentów wakacyjnych i sieci condohoteli w Polsce), mówi, że na dwa tygodnie przed majówką w hotelach Zdrojowej prognozowane obłożenie jest bliskie 100 proc.

– Dostępne są jedynie pojedyncze pokoje, a w Boulevard Ustronie Morskie nie ma już wolnych miejsc, więc goście mogą zapisać się na listę rezerwową – opowiada Jan Wróblewski. – Długie weekendy i święta Polacy coraz częściej spędzają poza domem i wtedy często wybierają hotel, gdzie mogą spędzić czas, nie martwiąc się o nic.

Dodaje, że np. nad morzem latem, w święta i długie weekendy wypoczywają głównie rodziny i pary, rezerwujące swoje pobyty indywidualnie. Poza sezonem przeważają rezerwacje grup turystycznych i konferencyjnych.

Najwyższe ceny za pokój są w wakacje, gdzie w 5-gwiazdkowym Marine Hotel nocleg dla dwóch osób ze śniadaniem kosztuje od 749 zł do 2799 zł. Natomiast w nowo otwartym Diune Hotel ceny rozpoczynają się od 649 zł (pokój bez widoku na morze) poprzez 799 zł (lokum z widokiem) po apartament za 1699 zł.

Marcin Dumania, prezes zarządu firmy Sun & Snow, mówi, że majówka, podobnie jak inne długie weekendy, święta, wakacje oraz ferie zimowe, należy do tzw. okresu wysokiego. Ceny wynajmu w tym okresie są wyższe niż zazwyczaj. Średnio rosną nawet o 40–50 proc.

– Zainteresowanie wyjazdami w czasie długich weekendów od dawna jest bardzo duże, choć z roku na rok widać postępujący wzrost liczby rezerwacji w tym okresie. Żyjemy bardzo aktywnie, zwłaszcza mieszkańcy większych miast, i każdą okazję chcemy wykorzystać na wypoczynek, nawet krótki – opowiada Marcin Dumania.

Podkreśla, że choć co roku w czasie majówki część turystów decyduje się na wyjazd zagraniczny, to jest stała grupa osób, które bez względu na pogodę wybierają podróże po Polsce.

– Ze względów organizacyjnych należą do nich przede wszystkim rodziny z dziećmi, zwłaszcza najmniejszymi. Polacy coraz chętniej odkrywają swój kraj. Dlatego przewidujemy, że zainteresowanie wypoczynkiem w kraju będzie rosło, zwłaszcza w czasie długich weekendów. Ponadto jest to czas, kiedy odwiedzają nas chętnie turyści z zagranicy – Skandynawowie, Niemcy, Anglicy, a także goście zza wschodniej granicy – podkreśla prezes Dumania.

Sun & Snow podaje, że koszt wynajmu jednopokojowego apartamentu przy plaży we Władysławowie i Świnoujściu dla dwóch osób wynosi około 260–290 zł za dobę, w Sopocie – 300 zł. W górach ceny są nieco niższe. Za 240 zł za dobę można wynająć w Zakopanem dwupokojowy apartament dla czterech osób. Z kolei w Sun & Snow Resorts – Szklarska Poręba cena jednopokojowego lokalu dla dwóch osób wynosi 210 zł na dobę. Koszt przygotowania apartamentu to dodatkowe 100 zł.

– W czasie majówki najniższe ceny znajdziemy w miejscowościach górskich. Jednopokojowy apartament dla dwóch osób na weekend majowy można wynająć za 160 zł w obiekcie Kościelisko Residence koło Zakopanego. Do ceny należy doliczyć koszt przygotowania apartamentu – 110 zł. Minimalny czas rezerwacji to w tym roku trzy doby – podaje przykłady Marcin Dumania.

Najdroższe apartamenty na wynajem są w Sopocie oraz Gdańsku. Wynajęcie czteropokojowego mieszkania na majówkę w Sopocie przy ulicy Chopina to koszt 1200 zł za dobę (plus 190 zł za przygotowanie). Z kolei w Gdańskiej Aurze czteropokojowy apartament wynajmowany jest za 800 zł (+ 190 zł przygotowanie).

Ile zarobisz?

Z szacunków serwisu InwestycjewKurortach.pl wynika, że na polskim rynku dziś w sprzedaży jest ok. 2,5–3 tys. apartamentów, w projektach o bardzo różnym poziomie zaawansowania prac, włączając w to także obiekty dopiero planowane do realizacji. Część z nich to apartamenty w condohotelach.

– Model condo opiera się na głównej zasadzie wypłaty zysków z zarządzania najmem, ale w zależności od firmy, która realizuje ten wynajem, system wypłaty zysków bywa różny. Standardem są na rynku gwarancje wysokości wypłat zysków, wyliczane od zainwestowanej kwoty netto lub brutto, w pierwszych latach posiadania lokalu – wyjaśnia Marlena Kosiura, ekspert portalu InwestycjewKurortach.pl.

W kolejnych latach operatorzy zarządzający najmem często przechodzą na system podziału zysków z samego najmu apartamentu w proporcjach 50/50. Niektórzy operatorzy dzielą także proporcjonalnie do wielkości posiadanej powierzchni lokalu udział w zyskach z części wspólnych hotelu, ale jest to dość mało popularna forma rozliczeń.

– Proponowane przez deweloperów zyski z najmu lokali wynoszą 6–9 proc. brutto wartości nieruchomości w skali roku. Średnio dla właściciela apartamentu typu studio oznacza to zysk w wysokości ok. 25–27 tys. zł brutto, a dwupokojowy apartament przyniesie ok. 30–35 tys. zł brutto rocznie – mówi Marlena Kosiura.

Zwraca jednak uwagę, aby inwestor badał rentowność projektu, a nie tylko pytał o zysk. W zależności od oferty właściciel musi ponieść koszty dodatkowe, np. opłacić comiesięczny czynsz, co oznacza wydatek nawet 600 zł. Czasem dochodzą opłaty za media oraz podatki (od nieruchomości, od wynajmu).

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

g.blaszczak@rp.pl

Sławek Muturi | ekspert ds. najmu mieszkań, założyciel Mzuri oraz Mzuri CFI:

Najem krótkoterminowy – czyli na doby – z pozoru daje wyższy zwrot niż długoterminowy. Zamiast wynajmować mieszkanie za 1800 zł miesięcznie brutto, wynajmujemy je za 200 zł za dobę. Wiele więc zależy od uzyskanego stopnia obłożenia. Jeśli będzie to więcej niż połowa dni w miesiącu, to najem krótkoterminowy przyniesie większe zyski.

Za to przy najmie długoterminowym swoje mieszkanie wynajmujemy na rok czy dłużej i raczej nie powinny się w tym czasie zdarzyć przerwy w najmie. Przy najmie na doby turystom notuje się dużą sezonowość, co może się odbijać na obłożeniu.

Poza tym najem krótkoterminowy jest droższy w obsłudze – wysokie prowizje firm rezerwacyjnych, koszty codziennego sprzątania, wymiany i prania bielizny, ręczników. Więcej trzeba też zainwestować w wyposażenie mieszkania. Ponieważ ostatnio szybko przybywa ofert najmu hotelowego, operatorzy ostro konkurują jakością wyposażenia, co zwiększa konieczne nakłady.

W przypadku najmu długoterminowego możemy pobrać kaucję, a także zapytać najemcę, gdzie pracuje i ile zarabia, by zweryfikować jego wiarygodność kredytową i zabezpieczyć się przed zniszczeniami. W przypadku najmu krótkoterminowego najemca zapłacił już za wynajęcie i przekazywanie kluczy nie jest dobrym momentem na weryfikację najemcy. A zdarza się, że mieszkanie na weekend wynajmują nastolatki, by zrobić jakąś dużą imprezę. Po takiej zabawie mieszkanie może wymagać dodatkowych nakładów na doprowadzenie go do ładu.

W dalszej perspektywie oba typy najmu dają zbliżone zwroty, czyli 5–8 proc. rocznie. Przy czym należy pamiętać, że o ile praktycznie każda lokalizacja nadaje się do najmu długoterminowego, o tyle nie każde mieszkanie nadaje się do najmu krótkoterminowego. —gb

Nieruchomości
Dziewięć ikon „Rzeczpospolitej”. Nieruchomości najwyższej klasy
Nieruchomości
Real Estate Impactor 2025. Jakie nieruchomości nagrodziła „Rzeczpospolita”?
Nieruchomości
Energia, produkcja i kapitał. Impuls dla magazynów na Wybrzeżu
Nieruchomości
Mniej za mieszkanie z drugiej ręki. Liderem spadków cen jest Kraków
Nieruchomości
YIT Polska chce sprzedawać tysiąc mieszkań rocznie. Pierwszy wywiad z nowym prezesem