Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com:
- Mamy coraz więcej sygnałów potwierdzających fakt, że kończący się program dopłat „Rodzina na swoim" mobilizuje sporą grupę spóźnialskich, którzy decydują się w ostatniej chwili na skorzystanie z kredytów preferencyjnych.
Istnieje też zjawisko zawierania czy też przyspieszania ślubów specjalnie dla RNS. Potwierdzają to statystyki USC, o czym już piszą i będą do końca roku pisać media. To zjawisko zresztą istniało od początku programu i nie jest odkryciem ostatniego etapu RNS.
Oczywiście działa tu czynnik psychologiczny: kończący się okres, w którym można skorzystać z dofinansowania, a do tej pory tego nie zrobiliśmy, mobilizuje tych do tej pory niezdecydowanych, których dręczy obawa możliwości utraty korzyści. Osoby planujące zakup własnego M, w których zasięgu jest RNS coraz intensywniej analizują sytuację na rynku nieruchomości, śledzą analizy i wszelkie informacje w mediach.
Wielu dochodzi do wniosku, że mamy optymalne warunki do zakupu mieszkania: największy wybór oraz najniższe ceny od lat, typowy rynek kupującego, deweloperów stojących „pod ścianą" i obniżających ceny do poziomu RNS, a do tego możliwości negocjacji warunków zakupu, oraz to najważniejsze - ostatnią szansę na dofinansowanie państwa.