Zdecydowanie najbardziej zmiana limitów poprawiła sytuację w Warszawie. Ceny poszły tu w górę o 7,4 proc. do 6583 zł za mkw. To o 456 zł więcej niż przez ostatnie pół roku. - W efekcie do "MdM" w stolicy kwalifikują się dziś wszystkie projekty na Białołęce, duża część inwestycji z Bemowa i Ursusa. Zwiększył się również udział mieszkań dostępnych na warszawskim Wilanowie - wylicza Kołodziejczyk.
W Olsztynie - po wzroście limitu o 5,8 proc. - do wniosku kredytowego w programie "MdM" można wpisać lokal z ceną do 5139 zł za mkw. Wysoka dostępność gwarantowana. Obecny wskaźnik cenowy jest czwartym w kraju pod względem poziomu. W Olsztynie można teraz kupować z dopłatami mieszkania droższe niż we Wrocławiu (5112 zł) czy Krakowie (5083 zł).
- Zainteresowani "MdM" odczują też podwyżki limitów w Lublinie (o 4,4 proc. do 4457 zł). Spektakularne wręcz wzrosty w sąsiadujących z Lublinem gminach (o 11,7 proc. do 4166 zł) i całym województwie (o 21,4 proc. do 3875 zł) mają szansę wyciągnąć ten region z końca listy pod względem wykorzystania "MdM" na statystycznego mieszkańca - wylicza Halina Kochalska.
- W Poznaniu już po kwietniowych zmianach (5916 zł za mkw.) można było wybierać spośród większości deweloperskich ofert. Nieco słabiej sytuacja wygląda we Wrocławiu, ale i tu z obecna ceną 5112 zł za mkw. można zamieszkać na Psim Polu i w lokalizacjach na skraju miasta - mówi Tomasz Kołodziejczyk.
W Krakowie przy aktualnej cenie 5083 zł za mkw. (wzrost o 69 zł, czyli 1,3 proc.) mieszkańcy mają możliwość skorzystania z licznych ofert mieszkań zlokalizowanych poza centrum miasta.
- Dalej trudne będą natomiast próby sięgnięcia po "MdM" w Katowicach, gdzie ceny nowych mieszkań wynoszą co najmniej około 5 tys. zł, podczas gdy limit jedynie 4713 zł. Tutaj znacznie bardziej konkurencyjny jest rynek wtórny, ceny mieszkań używanych są dużo niższe od nowych. Kłopotów ze znalezieniem odpowiednich mieszkań dalej nie będą mieli mieszkańcy Gdańska i Pomorza - wyjaśnia Halina Kochalska.