O stabilizacji i równowadze rynku mieszkaniowego mówi Dorota Pudełko, dyrektor z Emmerson Realty.
– Pierwsze półrocze nie przyniosło istotnych zmian w żadnym z segmentów. Przepowiadające zawirowania prognozy okazały się chybione – zauważa dyrektor.
Jej zdaniem nabywcy mieszkań nadal preferują rynek pierwotny. – Pewnym utrudnieniem okazały się regulacje prawne wymagające od kupujących nieruchomości na kredyt 10-proc. wkładu własnego. Nie odbiło się to jednak szerokim echem na rynku – uważa Dorota Pudełko.
Atrakcyjne strefy
Także Sebastian Janicki, wiceprezes Atlanti Nieruchomości, zwraca uwagę na konieczność wniesienia 10-proc. wkładu przy zadłużaniu się na mieszkanie. – Rynek oczekiwał sporych utrudnień. Tymczasem klienci świetnie sobie z tym poradzili i korzystają z kredytów na poziomie nie niższym niż w 2014 roku – zwraca uwagę wiceprezes. – Pierwsze półrocze to także rekordowo niskie stopy procentowe, zarówno dla kredytobiorców złotówkowych, jak i walutowych. Dziś wszyscy płacą mniejsze odsetki niż w zeszłym roku, zatem zdolność kredytowa nowych klientów też jest większa – dodaje.
Janicki zwraca uwagę, że dzięki niskim stopom procentowym i dobrym wskaźnikom makroekonomicznym miało nastąpić ożywienie na rynku wtórnym. – Tymczasem to rynek pierwotny w znacznej mierze przejął klientów. Rynek wtórny wciąż nie może wrócić do łask, a kolejne inwestycje deweloperów pogłębiają ten trend – twierdzi.