Powoduje to jeden z jego składników, ester fenyloetylowy kwasu kawowego CAPE. Wyłącza on system komórkowy nowotworu, odpowiedzialny za wykrywanie źródeł pożywienia. Właściwości propolisu odkryli naukowcy z Centrum Medycznego Uniwersytetu Chicago. Zespołem kierował dr Richard B. Jones. Wiadomość o tym publikuje Cancer Prevention Research.
Badacze z Chicago przeprowadzili doświadczenia, wykorzystując wyhodowane trzy szczepy ludzkich komórek raka prostaty. Poddali je działaniu CAPE. Okazało się, że już po sześciu tygodniach spadło tempo wzrostu komórek nowotworowych. W drugim eksperymencie komórki raka prostaty wszczepiono myszom, którym zapewniono dietę wzbogaconą o CAPE. Tym razem także wzrost guzów nowotworowych został opóźniony, rosły one dwukrotnie wolniej niż normalnie. W trzecim etapie eksperymentu, gdy z diety usunięto CAPE, komórki rakowe zaczęły rosnąć w normalnym tempie.
Badacze doszli na tej podstawie do wniosku, że CAPE nie usuwa raka, ale opóźnia jego rozwój.
Sprawdzając wyniki doświadczenia, naukowcy użyli innowacyjnej techniki zwanej micro-Western-array (macierz mikro-Western, metoda stosowana w biologii molekularnej).
Poddali skanowaniu kilkaset białek i tzw. szlaków sygnałowych, aby zaobserwować zmiany zachodzące w różnych warunkach w stężeniu białek oraz w ich aktywności. Zaobserwowali, że białko kinaza 79S6 i szlaki sygnałowe AKT oraz S6K1 zostały zahamowane. Rzecz w tym, że odgrywają one kluczową rolę w rozwoju komórek rakowych, wskazują im, skąd czerpać pożywienie, aby rosnąć i się dzielić. Gdy CAPE blokuje ich aktywność, komórki nowotworowe pozbawione są informacji o źródłach zaopatrzenia.