Wszyscy pamiętamy niedawny dramat orek, które na początku stycznia ugrzęzły w skutej lodem kanadyjskiej Zatoce Hudsona. Stado, składające się z kilkunastu zwierząt, mogło zaczerpnąć powietrza tylko przez otwór w lodzie wielkości ciężarówki.
Orki znalazły się w niebezpiecznym dla siebie rejonie dlatego, że zmyliła je wyższa niż przeciętnie o tej porze temperatura w Zatoce. Stado zwabione cieplejszą wodą wpłynęło na niebezpieczny teren, by żerować, a wtedy nadszedł intensywny mróz i skuł wodę wokół orek. Z każdym dniem zwierzęta były coraz bardziej zagrożone uduszeniem. Władze pobliskiego miasteczka apelowały do kanadyjskiego rządu o przysłanie lodołamacza, który wyciąłby drogę orkom na otwarte morze, urzędnicy jednak nie dysponowali wówczas takim sprzętem.
Na pomoc orkom ruszył sam klimat. Jego ocieplenie spowodowało, że zmieniły się prądy morskie. Ruch wody i wiatr rozbiły warstwę lodu i umożliwiły ssakom odpłynięcie.
Zdaniem naukowców ocieplenie klimatu powiększy obszary, na których orki będą mogły żerować, bez konieczności długodystansowych wypraw w bardziej sprzyjające rejony.