To informacja szczególnie ważna dla ok. jednej trzeciej chorych na depresję, w przypadku których leczenie farmaceutykami nie przynosi rezultatów. TMS polega na przesyłaniu do mózgu szybkich impulsów magnetycznych za pomocą elektrod przymocowanych do skóry głowy.

– W ten sposób dochodzi do pobudzenia w mózgu pracy neuronów – tłumaczy Philip Janicak, profesor psychiatrii z Rush University Medical Center w Chicago, jeden z autorów badań.

Wzięło w nich udział 325 pacjentów z 23 miast. Przez kilka tygodni poddawano ich terapii z użyciem TMS lub placebo. Wśród osób, których mózgi były rzeczywiście stymulowane, wskaźnik poprawy zdrowia był dwukrotnie wyższy. Co ważne, nie zanotowano poważnych skutków ubocznych.