Producent testu, norweska firma DiaGenic ASA, przekonuje, że wykryje on raka we wczesnym stadium choroby, zanim da objawy.
Test polega na badaniu nietypowej aktywności genów charakteryzującej chorą tkankę. Eksperci przewidują, że pożytek z testu mogłyby mieć zwłaszcza kobiety młode. W ich przypadku bowiem mammografia – najbardziej popularny rodzaj badania służący dzisiaj do wykrywania zmian nowotworowych gruczołu sutkowego – nie zawsze jest skuteczna z powodu większej gęstości piersi.
Z pierwszych prób wynika, że skuteczność testu wynosi 88 proc. Potrzeba jednak większej liczby badań, by stwierdzić, czy rzeczywiście jest niezawodny. Kobiety musiałyby płacić za test z własnej kieszeni, a kosztowałby od 200 do 300 funtów (1000 – 1500 zł).
300 funtów nawet tyle może kosztować test krwi służący do wykrywania raka piersi. W przeliczeniu na naszą walutę – 1500 zł. Niestety, kobiety będą musiały zapłacić zań z własnej kieszeni
Jak pojawienie się nowego testu diagnostycznego oceniają specjaliści? Według dr Emmy Pennery z organizacji charytatywnej Breast Cancer Care każdy nowy sposób podnoszący wykrywalność nowotworów piersi oznacza znaczący postęp. Aczkolwiek, jak zauważyła dr Pennery, 80 proc. przypadków tego rodzaju raka występuje u kobiet po 50. roku życia. A akurat ta grupa jest objęta narodowym programem przesiewowym. Poza tym młode kobiety z podwyższonym ryzykiem zachorowania, mające w rodzinie przypadki raka piersi, powinny co roku przechodzić badania w tym zakresie. To właśnie one mają gen BRCA1 lub BRCA2, którego obecność zwiększa zagrożenie chorobą.