To koniec spadków – twierdzą specjaliści od rynku reklamy. Ich zdaniem w przyszłym roku rynek reklamy w najgorszym razie pozostanie na poziomie zbliżonym do tegorocznego.
Według Jakuba Benke, prezesa domu mediowego Starcom, jeśli europejska gospodarka będzie wychodzić z recesji, to w II połowie roku powinniśmy odczuć wzrost na polskim rynku reklamowym, a w całym roku 2010 mamy szansę na zwiększenie wydatków o maksymalnie 5 proc. Mniej optymistyczny jest Jacek Dzięcielak, prezes MPG: – Szacujemy, że w przyszłym roku rynek reklamy pozostanie na poziomie z tego roku lub będzie na niewielkim minusie. W tym roku rynek reklamy może się skurczyć o 15 proc. – mówi.
Pierwsze rozmowy o przyszłorocznych wydatkach na reklamy w firmach potwierdzają prognozy specjalistów. Media nie odważą się jeszcze na podwyżki cen, ale reklamodawcy śmielej będą wydawać pieniądze na promocję. – Nie sądzę, żeby ceny reklam zaczęły rosnąć. Chyba że dojdzie do wypełnienia powierzchni i czasu reklamowego, co w konsekwencji może doprowadzić do wzrostu cen reklam – uważa Monika Rychlica, szefowa działu prasowego w Initiative Media Warszawa.
W tym roku wskutek kryzysu firmy cięły wydatki na reklamę, więc media oferowały reklamy za coraz niższe ceny, co pogłębiło spadki na rynku. – W przyszłym roku rabatowe i cenowe szaleństwo będzie już mniejsze. Klienci nie przewidują dalszych cięć w budżetach reklamowych. A jednocześnie, dopóki na rynku nie pojawi się widoczny wzrost, media będą dalej intensywnie konkurować o zlecenia, co może jeszcze skutkować pewną korektą cen – mówi Jakub Benke.
Na rynku reklamy zaczynają się teraz rozmowy o przyszłorocznych budżetach reklamowych. Firmy organizują przetargi na ich obsługę, a domy mediowe muszą deklarować, za jakie pieniądze są w stanie realizować duże kampanie mediowe w 2010 roku. Potem będą negocjowały z mediami jak najkorzystniejsze dla swoich klientów warunki zamieszczania reklam.