Wartość globalnego rynku VR (ang. rzeczywistość wirtualna) w tym roku przekroczy 2 mld dol., a za osiem lat wzrośnie do 35 mld dol. – prognozuje Goldman Sachs. W Polsce ten segment raczkuje, ale nie brakuje firm, które kują żelazo, póki gorące i przygotowują produkty i usługi bazujące na tej nowej technologii. Największą popularnością cieszy się ona w branży gier.
Zainteresowanie rośnie
Jej potencjał dostrzegła firma Varsav VR. Niedawno zakończyła emisję akcji, z której środki przeznaczy na produkcje własne, dołączanie nowych zespołów deweloperskich i budowanie ekosystemu wokół świata VR i AR (ang. rozszerzona rzeczywistość). – Ten rynek rośnie, ale nadal potrzebuje promocji i edukacji. Mamy tu dwa zasadnicze plany. Pierwszy zakłada uruchomienie we wrześniu CrowdDragons.com, który będzie pierwszym portalem crowdinwestycyjnym wyspecjalizowanym w finansowaniu gier i VR/AR – mówi prezes Konrad Mroczek. Firma prowadzi też rozmowy z dwoma politechnikami na temat współpracy w segmencie VR i AR. O szczegółach poinformuje za kilka tygodni.
Na VR postawiło The Farm 51, którego projekt „Chernobyl" zrealizowano właśnie w tej technologii. – Niedługo planujemy debiut „Chernobyl VR Project" na PlayStation VR – sygnalizuje wiceprezes Łukasz Rosiński. Również ocenia, że rynek VR jest w początkowej fazie rozwoju. – Jako najbardziej perspektywiczne z urządzeń VR oceniamy PlayStation VR, ze względu na najlepszy balans pomiędzy możliwościami, dostępnością cenową i prostotą korzystania dla przeciętnego użytkownika – mówi.
Obserwacja i testy
W wirtualną rzeczywistość mocno wierzą też Bloober Team, Macro Games czy MagicVR. – Posiadamy pierwszą i jedyną w Polsce halę do rozrywki VR w trybie multiplayer. Gracze równocześnie uczestniczą w rozgrywce i są ze sobą skomunikowani, co daje dużo intensywniejsze wrażenia, niż granie w zaciszu domowym – mówi Jakub Urban, specjalista ds. marketingu MagicVR.
Najwięksi przedstawiciele branży gier o VR i AR na razie wypowiadają się ostrożnie.