Na zlecenie koncernu telekomunikacyjnego Cisco naukowcy z Oxford Said Business School i uniwersytetu w hiszpańskim Oviedo przeprowadzili drugie globalne badanie jakości połączeń szerokopasmowych. Na potrzeby badania stworzono tzw. Broadband Quality Score, na który składały się prędkości pobierania i wysyłania danych przez internautów oraz opóźnienie z jakim działa łącze internetowe. W 2009 r. Polska uzyskała wynik BQS równy 28,84, co wystarczyło do zajęcia 34. miejsca na 66 sklasyfikowanych krajów. W stosunku do ubiegłego roku, kiedy badanie przeprowadzono po raz pierwszy, współczynnik BQS dla polski polepszył się zaledwie o 3,4 pkt. – To poprawa w granicy błędu statystycznego. Oznacza to, że stoimy w miejscu pod względem inwestycji w infrastrukturę telekomunikacyjną – mówi Paweł Malak, dyrektor generalny Cisco Polska.

Polska słabo wypadła na tle sąsiadów. Dla Europy Środkowo-Wschodniej wskaźnik BQI wyniósł 38,2. To najlepszy wynik na świecie – Europa Zachodnia osiągnęła BQS 35, a Ameryka Płn. – 34,1. Poziom 30 pkt. został przez badaczy uznany za granicę przyzwoitości, umożliwiającą korzystanie ze wszystkich współczesnych usług internetowych. Badacze z Oxford Said Business School pokusili się też o definicję „łącza szerokopasmowego” (dziś inaczej rozumieją je np. polski Urząd Komunikacji Elektronicznej, Komisja Europejska, czy operatorzy). Według nich łącze szerokopasmowe umożliwia pobieranie danych z szybkością 3,75 oraz wysyłanie z prędkością 1 megabita na sekundę. To jednak parametry, które są dobre na dziś.

— Ze względu na nowe zastosowania internetowe i ich wymagania, musimy zakładać coraz wyższe parametry wydajności – stwierdził Alastair Nicholson z Oxford Said Business School. Krajów, które już dziś są przygotowane na technologie przyszłości jest zaledwie kilka: Korea Płd., Japonia, Szwecja, Litwa, Łotwa, Holandia, Dania oraz Bułgaria i Rumunia.

W przypadku tych dwóch ostatnich krajów wysoka jakość łącz internetowych nie idzie w parze z ich penetracją, bo nowoczesne łącza powstają w tych krajach głównie w dużych miastach. Jednym z najciekawszych przypadków, wciąż analizowanych przez autorów raportu, jest Szwecja. Na wysoki wynik BQS 57 zapracowały nie tylko nasycone infrastrukturą miasta, jak Sztokholm czy Malmo. Jeśli z danych dotyczących Szwecji odjąć dane dotyczące aglomeracji, okazuje się, że wskaźnik BQS rośnie do blisko 60 pkt. Jak tłumaczą badacze, prawdopodobnie jest to zasługa tamtejszego prawa, które umożliwia budowę infrastruktury sieciowej dostawcom mediów i prądu, dzięki czemu inwestycje są bardziej opłacalne.

W rozbiciu ma poszczególne miasta najlepszy wynik w Polsce uzyskały Kraków (BQS nieznacznie przekroczyło 30) oraz Warszawa (BQS ok. 28).