Amerykański eMarketer pokusił się o wyliczenie, ile firmy na poszczególnych rynkach wydają na reklamę w przeliczeniu na jednego mieszkańca kraju. „Najdrożsi" okazali się pod tym względem Amerykanie (jeden będzie „kosztował" reklamodawców prawie 565 dol.), ale nie powinno to dziwić, skoro wydatki na reklamę w USA wyniosą w tym roku 180 mld dol., czyli prawie jedną trzecią wszystkich na świecie. Kolejni na liście są Norwegowie, a następni Australijczycy (patrz wykres).
Naszego kraju ranking nie uwzględnia, ale nawet gdyby się Polska w nim mieściła, z uwagi na wielkość reklamowego rynku będącą pochodną niskich cen rodzimych reklam (jego prognozowana na ten rok wartość to ok. 7 mld zł rocznie), plasowałaby się w zestawieniu na dalekim miejscu. Najbliżej byłoby jej do Rosji (77 reklamowych dol. per capita).
– W tym roku na reklamę firmy wydadzą na świecie 545,4 mld dol., czyli o 5,7 proc. więcej niż przed rokiem. Rynek wzrośnie dwukrotnie szybciej niż w 2013 r. – podają analitycy eMarketera.
W 2018 r. wydatki dobiją do 662,7 mld dol. Wcześniej firma szacowała tegoroczny wzrost na 5,2 proc. Jej większy optymizm wpisuje się w podobne korekty innych reklamowych ekspertów.
– Szybszy wzrost to efekt stabilnych przewidywań dla światowej gospodarki i tego, że reklamodawcy czują się coraz pewniej i są bardziej skłonni rozważać dodatkowe wydatki – komentuje Suzy Young, dyrektor w Światowym Centrum Badań nad Reklamą WARC. Niedawno podnosiło ono swoje prognozy wzrostu z 5,3 proc. do 5,6 proc. To samo zrobił dom mediowy ZenithOptimedia, który pozytywny wpływ mundialu na reklamowy rynek oszacował w tym roku na 1,5 mld dol.