Szkieletom już dziękujemy

Powoli‚ z dużymi oporami biznes mody przełamuje się‚ żeby zaprzestać propagowania nadmiernej chudości. Ale dla ludzi szczupłość jest ideałem cywilizacyjnym i nic nie wskazuje na to, żeby przestała być atrakcyjna. Kobiety chcą dążyć do ideału

Publikacja: 08.05.2008 01:27

Szkieletom już dziękujemy

Foto: Rzeczpospolita

W modzie pojawił się nowy‚ mniej ekstremalny trend wizerunków kobiety. Magazyny nie chcą zamieszczać zdjęć zbyt chudych modelek‚ bojąc się oskarżenia o promowanie anoreksji. Francuska ustawa penalizująca propagowanie chorobliwej chudości może być przełomem. Ale czy uda się przełamać zmowę biznesu mody? Projekt zgłoszony przez posłankę Valerie Boyer przewiduje dwa lata więzienia i grzywnę 30 tysięcy euro za „zmuszanie do przesadnej chudości za pomocą zachęcania do długotrwałych ograniczeń pożywienia”. Według minister zdrowia Roselyne Bachelot nowe prawo będzie „odpowiedzią stosowną do problemu zagrożenia zdrowia publicznego”‚ jakie niesie ze sobą anoreksja. Propozycję ustawy francuski parlament przyjął 15 kwietnia. Media komentowały to z niedowierzaniem i nadzieją‚ że nareszcie sprawa doczeka się prawnego rozwiązania.

Ale problem nie jest tak prosty i nawet parlamentarzyści nie zgadzają się co do sposobu‚ w jaki ma być rozwiązany. Jedni chcą tylko podpisania umów ze środowiskiem mody‚ które zobowiązywałoby się do niezmuszania modelek do odchudzania. Inni są bardziej restrykcyjni. Senator Anne Marie Lizin domaga się kar więzienia. Jej zdaniem każdy pracodawca, który wymaga od pracowników określonej wagi‚ powinien być ukarany ograniczeniem wolności oraz mandatem od 50 do 1000 euro.

Niezależnie od tego‚ czy ustawa zostanie przyjęta w proponowanym kształcie‚ czy nie‚ widać że problemu anoreksji nie da się już zamieść pod dywan.

W przemyśle mody zaczyna się coś dziać. Na ostatnim tygodniu mody w Madrycie trzy modelki zostały wykluczone z udziału w pokazach‚ ponieważ ich BMI (Body Mass Index – współczynnik powstały przez podzielenie masy ciała przez kwadrat wysokości) wynosiło mniej niż 16. Za prawidłowy Światowa Organizacja Zdrowia przyjmuje wskaźnik między 20 a 25.

Pierwszy silny wstrząs środowisko mody i reklamy przeżyło‚ gdy w listopadzie 2006 roku brazylijska modelka Ana Carolina Reston zmarła na skutek zaburzeń pracy nerek spowodowanych bulimią i anoreksją. Organizm miała wyniszczony długotrwała głodówką – przez wiele miesięcy jadła tylko jabłka i pomidory. Jej BMI wynosił 13‚4. Ważyła 40 kg przy wzroście 172 cm. Carolina była drugą ofiarą anoreksji wśród modelek. Cztery miesiące wcześniej Luisel Ramos‚ 22-letnia Urugwajka, zmarła na skutek ataku serca‚ także będącego skutkiem powikłań tej choroby.

Gdy mniej więcej w tym samym czasie na pokazach mody w Paryżu modelka Chanel ubrana w ciężką sukienkę z cekinami przewróciła się na wybiegu‚ prasa podniosła rwetes‚ że na pokazach chodzą szkielety i należy pilnie coś z tym zrobić. Karl Lagerfeld odparował: „Modelki są chude‚ bo mają drobne kości. Nie są anorektyczkami. To prasa robi sensację”.

Okazało się jednak‚ że nie tylko prasa. Zareagowała hiszpańska Izba Mody‚ która zdecydowała‚ że modelki o BMI poniżej 18 nie będą dopuszczane na pokazy. Zgodnie z zaleceniami Międzynarodowej Organizacji Zdrowia BMI od 18 w dół to już niebezpieczna chudość. Uznano‚ że przy wzroście 178 cm dziewczyny powinny ważyć co najmniej 54 kg. Madryt zaapelował także do innych stolic mody‚ Mediolanu‚ Paryża i Nowego Jorku‚ żeby dołączyły do przestrzegających nowe przepisy.

Ale nie poszło tak łatwo. Amerykańska Rada Mody CFDA zebrała się w styczniu 2007 r.‚ jednak ustaliła tylko zalecenie‚ że przymiarki przed pokazami nie mogą odbywać się w nocy‚ że należy zwracać uwagę‚ żeby dziewczyny za dużo nie paliły‚ nie brały odchudzających środków farmaceutycznych i narkotyków‚ dobrze się odżywiały. „Promujemy zdrowie dla urody‚ nie zajmujemy się ustalaniem zasad” – powiedziała „New York Timesowi” Diana von Furstenberg‚ prezes CFDA.

Mediolan także unikał zobowiązań‚ a środowisko mody się zarzekało‚ że nie zmusza dziewczyn do odchudzania się. Londyn również nie reagował. Tylko francuskie Ministerstwo Zdrowia powołało grupę roboczą mającą wypracować rozwiązania prawne. Ale wygenerowała ona jedynie pełną dobrych chęci enuncjację pozbawioną konkretów.

Poruszenie wywołał natomiast ostatniej jesieni Oliviero Toscani (znany z dokumentalnych reklam Benettona w latach 90.) serią zdjęć‚ które ukazały się w czasie pokazów mody w Mediolanie jako kampania włoskiej firmy Nolita. Pozowała do nich Francuzka Isabelle Caro‚ która przy wzroście 162 cm ważyła 35 kg. Wyglądała jak szkielet. Ludzie odwracali od tych zdjęć wzrok z przerażeniem. Okazało się‚ że mocna kampania może mieć większą siłę sprawczą niż dziesiątki deklaracji.

Na świecie i w Polsce jest od 5 do 15 procent dziewczyn do 20. roku życia chorych na tę chorobę. W samej Francji jest ich od 30 do 40 tysięcy. Chociaż zdiagnozowano ją już w 1974 roku‚ nikt nie ma wątpliwości, że obecna epidemia spowodowana jest presją biznesu mody‚ według którego ideałem kobiecej urody jest chudzielec bez bioder i biustu.

Agencje modelek wypierają się odpowiedzialności‚ ale wiadomo‚ że wiele z nich zatrudnia dziewczynki w wieku 13‚ 14 lat. Gdy tylko nabiorą kobiecych kształtów‚ zwalnia się je. Kiedy jedna agencja zaczyna wymagać od modelek‚ żeby za bardzo nie chudły‚ one przenoszą się do innej. Oskarża się także projektantów mody gejów‚ że chcą upodobnić kobiety do płaskich chłopców.

Jednak coś się zmienia. Brytyjski dziennik „Daily Telegraph” doniósł‚ że magazyny mody zaczęły ostatnio retuszować zdjęcia modelek o anorektycznym wyglądzie i rozmiarze „0”. Retuszować, dodając im ciała. Jeszcze niedawno za pomocą programów graficznych zdejmowano im kilogramy. Pracownica agencji retuszującej zdjęcia powiedziała gazecie, że „pojawił się nowy trend mniej ekstremalnych wizerunków chudości. Kiedy pojawia się zbyt chuda modelka‚ magazyny mówią – nie możemy tego zamieścić”. Inna agencja poszerzyła ramiona‚ zaokrągliła brzuch i zatuszowała wystające kości biodrowe aktorki Cameron Diaz. Conde Nast‚ wydawca „Vogue’a” i „Glamour”, przyznał‚ że obecnie zdjęcia modelek są korygowane‚ aby ich kształty wydawały się pełniejsze. Spekulowano‚ że na reklamach perfum Coco Chanel Keirze Knightley dołożono kilka kilogramów‚ chociaż ona sama i Chanel dementowali tę pogłoskę.

Dobre i to. Może przemysł mody zaczyna rozumieć‚ że nie można igrać z ogniem‚ bo będą następne ofiary. Albo przynajmniej boi się tego.

Ale to w dalszym ciągu tylko listek figowy. Co z tego, że na zdjęciach dziewczynom grafik dołoży parę centymetrów‚ kiedy w dalszym ciągu agencje i projektanci będą zatrudniać chudzielców? Pocieszeniem może być fakt‚ że brytyjskie Periodical Publishers Association‚ stowarzyszenie branży czasopism, zobowiązało się‚ iż wprowadzi kodeks regulujący cyfrową obróbkę zdjęć. Ale dla reklamodawców modelka jest produktem takim samym jak torba czy perfumy‚ które reklamuje. Ma mieć określone parametry. Ludzie nie chcą oglądać kogoś‚ kto jest taki‚ jak oni sami.

Moim zdaniem szansę na zmianę są niewielkie. Obejrzałam marcowy numer „Vogue’a” amerykańskiego. Jest wyjątkowo gruby‚ jak zwykle wiosną‚ kiedy w modzie zaczyna się nowy sezon. Ten liczy 660 stron. Z czego teksty redakcyjne zaczynają się gdzieś w okolicach 300. strony. 80 procent numeru stanowi reklama.

Konkurencja na rynku mody jest tak ogromna‚ że pisma stają się katalogami reklamowymi. Reklama stosuje coraz mocniejsze chwyty‚ żeby przyciągnąć uwagę konsumentów. Jest coraz bardziej dziwaczna‚ drastyczna‚ czasami odpychająca. Shockvertising – szokujące wizerunki ludzi – to już tylko rutynowy sposób na szukanie zainteresowania.

Czy rozwiąże się problem ustawowo? Nie bardzo w to wierzę‚ bo szczupłość jest ideałem cywilizacyjnym i nic nie wskazuje na to‚ żeby to się zmieniło. Bogaci są szczupli‚ otyłość to znak niskiego statusu społecznego. Modelki są coraz chudsze‚ ludzie coraz grubsi.

Oto paradoks naszej cywilizacji‚ która zwariowała. I na punkcie jedzenia, i odchudzania. I nie wiadomo‚ co jest jej większym problemem.

Będąc 18 lat w tej branży, nie spotkałam się z przypadkiem anoreksji wśród modelek ani przypadkiem tzw. eating disorders, zaburzeń jedzeniowych. Ale dziewczyny miewają fatalne nawyki żywieniowe wyniesione z domu. Jedzą batony, czipsy i zapychacze. Agencje-matki odpowiedzialne za ich kariery starają się przekonać je do zdrowej diety i aktywności fizycznej. Karierę modelki buduje się latami. Do zawodu mogą pretendować tylko osoby szczupłe i wysokie. Praca wymaga wysiłku, więc osoba z problemami nie nadaje się do niej. Żaden agent nie pozwoli sobie na zatrudnienie dziewczyny o rozchwianym poczuciu własnej wartości. Osoba stabilna psychicznie nie będzie się głodzić. Ważne jest oparcie wyniesione z domu. Nie ma masowego wysypu anorektyczek w modelingu. Francja jako jedyna przestrzega praw tej grupy zawodowej i od lat stara się wprowadzać prawne regulacje m.in. o dolnej granicy wieku modelek. W Ameryce Południowej jest natomiast kompletne szaleństwo kultu ciała. Na konkursach miss występują 15-letnie produkty chirurgów plastycznych. Mają implanty piersi. Poprawianie ciała świadczy tam o zamożności, jak u nas dom w Konstancinie.

Przypadek Kate Moss, z problemem narkotykowym, jest skrajny. Ona przekroczyła wszelkie granice. Odpowiedzialność za stałą jej – ikony mody – obecność na rynku ponoszą koncerny, które ciągle jej chcą, bo skandal i sława przyciągają. Inne idolki – Amy Winehouse, Lindsay Lohan – są podobne – 22-letnie wychudzone gwiazdy z klinik odwykowych.

To, co mnie żywi, niszczy mnie – pisał XVI-wieczny angielski dramaturg Christopher Marlowe. To też hasło internetowego ruchu Pro-Ana propagującego chudość jako sposób na życie. Dziewczyny piszące na tych forach podpisują się „Starving for Perfection” – głodująca w dążeniu do ideału. Są i inne pseudonimy: Kill Me (Zabij mnie), Hollyday Look (Wakacyjny wygląd), I am not a Skeleton (Nie jestem szkieletem). Na stronach są informacje o dietach, kaloriach, zdjęcia chudych modelek – inspiracji. Jest i alfabet anorektyczki: A jak Anoreksja – nadzieja przetrwania, B jak Bulimia – koleżanka, C jak Czas – na spalanie kalorii... Te blogi przypominają relację z pola walki – z nadwagą, łaknieniem, pokusami na diecie 300 kalorii dziennie. Z danych Instytutu Psychologii Zdrowia wynika, że na anoreksję (jadłowstręt psychiczny) choruje w Polsce prawie 1 procent dziewcząt w wieku szkolnym.

W modzie pojawił się nowy‚ mniej ekstremalny trend wizerunków kobiety. Magazyny nie chcą zamieszczać zdjęć zbyt chudych modelek‚ bojąc się oskarżenia o promowanie anoreksji. Francuska ustawa penalizująca propagowanie chorobliwej chudości może być przełomem. Ale czy uda się przełamać zmowę biznesu mody? Projekt zgłoszony przez posłankę Valerie Boyer przewiduje dwa lata więzienia i grzywnę 30 tysięcy euro za „zmuszanie do przesadnej chudości za pomocą zachęcania do długotrwałych ograniczeń pożywienia”. Według minister zdrowia Roselyne Bachelot nowe prawo będzie „odpowiedzią stosowną do problemu zagrożenia zdrowia publicznego”‚ jakie niesie ze sobą anoreksja. Propozycję ustawy francuski parlament przyjął 15 kwietnia. Media komentowały to z niedowierzaniem i nadzieją‚ że nareszcie sprawa doczeka się prawnego rozwiązania.

Pozostało 92% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"