[b]Rz: Czy anoreksja to rodzaj uzależnienia jak alkoholizm czy narkomania?[/b]
[b]Elżbieta Lipnicka:[/b] W moim odczuciu tak. To forma uzależnienia od niejedzenia i jednocześnie ciągłego o tym jedzeniu myślenia. Podobnie jak w alkoholizmie czy innym nałogu, mamy tu do czynienia z obsesją na punkcie danej substancji. W tym przypadku pokarmu. I choć anoreksja, a także bulimia, oficjalnie zakwalifikowane są jako typy nerwic, to mamy z tą klasyfikacją problem, ponieważ żadna nerwica nie jest chorobą śmiertelną. Uzależnienie może prowadzić do śmierci, ale nie nerwica! Anoreksja jest schorzeniem na pograniczu nałogu i choroby psychicznej.
[b]Osoba postronna może zauważyć, że ktoś sięga częściej np. do kieliszka. Ale jak dostrzec, że nie mamy już do czynienia ze zwykłą dietą?[/b]
Pierwszymi symptomami choroby są ciągle nowe pomysły i zabiegi, które mają udoskonalić ciało. Zaczyna się zwykle dość niewinnie, np. od próby zrzucenia dwóch, trzech kilogramów przez wykluczenie z diety np. słodyczy i ziemniaków. Do tego gimnastyka, jakieś sporty, masaże. Na tym etapie wszystko jest w porządku. Kiedy jednak dziewczyna po osiągnięciu pierwotnego celu wyznacza sobie kolejny – chce zrzucić następne kilogramy, nadal katuje swoje ciało ćwiczeniami , choć widać, że nie musi, bo jest bardzo szczupła – powinniśmy się niepokoić i obserwować.
Anorektyczki fakt odchudzania potrafią sprytnie ukrywać. Po pierwsze nie lubią jeść ze wszystkimi przy stole. Wynoszą posiłki do swojego pokoju pod byle pretekstem. Mówią, że muszą się uczyć lub chcą jeść, surfując po Internecie. Za zamkniętymi drzwiami posiłek trafia do śmietnika.