Implanty podskórne są najnowocześniejszą metodą antykoncepcyjną. Mają kształt pręcików o wymiarach 34x2,4 mm. Chirurgicznie – poprzez wykonanie nacięcia na wewnętrznej stronie ramienia - wszczepia się je pod skórę kobiety, gdzie pozostają na okres od dwóch do pięciu lat. W tym czasie uwalnia się z nich hormon lewonorgestrel. Zapobiega on jajeczkowaniu i zagęszcza śluz szyjkowy. Taki zagęszczony śluz skutecznie utrudnia plemnikom przedostawanie się do jamy macicy i zapłodnienie komórki. Zabieg wszczepienia powinna poprzedzić seria badań, gdyż nie każda kobieta może stosować tę metodę. Po upływie maksymalnie pięciu lat zużyte implanty usuwa się. Można wszczepiać kolejne. Można też – w wypadku nieprzewidzianych skutków ubocznych – usunąć je wcześniej, na wyraźną prośbę pacjentki.
Niektóre Polki wprost nie mogą doczekać się, kiedy ta metoda zostanie wprowadzona na polski rynek. Te bardziej niecierpliwe zafundowały sobie implanty w zagranicznych klinikach. Dlaczego tak im się śpieszy?
Producenci implantów reklamują swój produkt jako doskonałą metodę dla kobiet wygodnych i zapracowanych, które nie mają czasu myśleć o zażywaniu zwykłych tabletek antykoncepcyjnych. Niewątpliwie dużą zaletą tych małych pręcików jest długotrwałe działanie – stąd cieszą się dużym powodzeniem u kobiet, które w ciągu najbliższych kilku lat nie planują mieć dzieci, lub już je mają i nie chcą mieć następnych.
Warto jednak pamiętać, że implanty, to zupełnie nowa metoda antykoncepcyjna - a w związku z tym ma jeszcze wiele wad. Jedną z najczęściej powtarzających się jest nieregularne i przedłużające się krwawienie. Zdarza się, że kobieta krwawi nieprzerwanie przez kilka miesięcy. Ponadto - w pierwszej fazie stosowania - mogą wystąpić wymioty, bóle brzucha, zawroty głowy i ogólne osłabienie organizmu. Mogą występować duże wahania wagi. Kobiety, które stosowały implanty podskórne i zauważyły u siebie te uciążliwe skutki uboczne, często decydowały się na usunięcie wszczepu.
- Mój organizm nie funkcjonował normalnie, nie mówiąc o psychice. Kiedy stale krwawiłam byłam bardzo wystraszona. Ogólnie, nie polecam – stwierdziła moja anonimowa rozmówczyni.