Dziwne, zwłaszcza gdy temperatura dochodziła do 18 – 19 stopni i świeciło słońce.
Przygotowania handlowców do Bożego Narodzenia zaczynają się tuż po Wszystkich Świętych. Już nawet w Polsce stoiska z prezentami szybko zastępują te z chryzantemami. Jednak choinki pojawiają się pod koniec listopada. Tymczasem w paryskich galeriach te ponad 10-metrowe, oświetlone, stanęły pod koniec października, a dźwięk kolęd już towarzyszy zakupom. Chętnych nie brakuje, w stolicy Francji ruszyły pierwsze zimowe wyprzedaże. Na razie ceny spadają o ok. 20 proc., ale to i tak kusi tych, którzy marzą o markowej torebce z bulwaru Hausmanna. Kierująca ruchem policja jest bezsilna – tłum napiera i do centrów, i przed wystawy z tradycyjnymi ruchomymi dekoracjami. Święty Mikołaj w saniach, elfy, krasnale w płatkach sztucznego śniegu. Na prawdziwy się nie zanosi.
Lada dzień należy się spodziewać świetlnych dekoracji na Champs Elysees. Te w okolicach Rivoli i Rue Ruayale i St. Honore, w pobliżu siedziby prezydenta i jego pięknej żony Carli, już miały swą inaugurację.
Tylko wieża Eiffla nie wygląda na razie jak choinka, choć może podświetlą ją na zielono. Na razie jest niebieska z żółtymi gwiazdkami – zapewne do końca roku, gdy skończy się francuskie przewodnictwo w Unii Europejskiej.
Paryż od zawsze dyktował modę. Można się z nią było zgadzać albo nie, można ją było podziwiać lub nie.