Reklama
Rozwiń

D i szczupła sylwetka

Jesienią czekają nas coraz dłuższe wieczory, a w ciągu dnia słońce coraz bardziej chować będzie się za chmurami każąc nam za sobą tęsknić. W oczekiwaniu na kolejną wiosnę zaczynamy coraz częściej podjadać. Szczególną sympatią obdarzamy słodycze, a że o tej porze roku mamy zdecydowanie mniej okazji do ruchu, szybko pojawiają się dodatkowe kilogramy. Często potem dręczą nas wyrzuty sumienia. Jesteśmy źli na siebie, że nie potrafimy zapanować nad swoimi zachciankami. Dlatego też z pewnością wielu ulgę przyniesie informacja, że to około zimowe podjadanie to nie nasza słabość, a potwierdzona naukowo przypadłość, której powodem jest ni mniej ni więcej, a właśnie brak światła.

Publikacja: 02.11.2010 00:05

Jesienią brakuje nam słońca

Jesienią brakuje nam słońca

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

Red

Za to, że sięgamy po czekoladę czy smażoną kiełbasę odpowiedzialny jest nasz pierwotny instynkt przetrwania. Ludzie, którzy mieszkają w zimnym klimacie gromadzą większe zapasy tłuszczu, gdyż izoluje on ich od zimna, działa jako magazyn energii na zimne miesiące, kiedy to niegdyś trudno było o pokarm, oraz chroni narządy wewnętrzne przed zamarznięciem. To właśnie dlatego nasze mózgi zaprogramowane są na powiększanie swoich rozmiarów jesienią i zimą. Jak każde zwierzę robimy zapasy.

[srodtytul]Dlaczego tyjemy?[/srodtytul]

Okazuje się, że głównym winowajcą powodującym przyrost wagi zimą jest witamina D. Jej niezastąpionym źródłem jest właśnie to czego w zimę brakuje nam najbardziej, czyli światło słoneczne. Witamina D bowiem, oprócz tego że odgrywa ważną rolę w naszej gospodarce wapniowo-fosforanowej oraz i strukturze naszych kości, wpływa na produkcję hormonu zwanego leptyną. Niska ilość witaminy D oznacza zatem niski poziom produkcji leptyny, a ta odpowiedzialna jest za kontrolę naszego apetytu i metabolizmu. Z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Aberdeen w Wielkiej Brytanii wynika, że osoby otyłe mają nawet o 10 proc. niższy poziom witaminy D niż osoby o normalnej wadze. W świetle tych danych, naukowy są przekonani, że istnieje bezpośrednia korelacja pomiędzy otyłością, a poziomem witaminy D. Wydawać by się zatem mogło, że wystarczy dostarczać organizmowi odpowiednią ilość witaminy D poprzez spożywanie bogatych w nią produktów np. tran, czy o wiele przyjemniejsze dla kubków smakowych łosoś lub dorsz. Niestety nie spowodują one, że zupełnie przestaniemy odczuwać łaknienie, mogą jedynie złagodzić skutki przyjścia zimy. Z tych samych badań wynika bowiem, że tłuszcz gromadzony w naszym organizmie ma zdolność absorbowania witaminy D, tak aby nie mogła ona wpłynąć na nasz mózg i pobudzić metabolizm.

Wygląda na to, że padliśmy ofiarą rozwoju czy industrializacji, za którymi ewolucja nie nadąża. Geny, które kiedyś umożliwiły nam przetrwanie, dzięki możliwości adaptacji do niskich temperatur i okresowo mniejszej ilości pożywienia, zdają się bowiem nie zauważać, że już od jakiegoś czasu mieszkamy w ogrzewanych mieszkaniach, które odizolowane są od zimna podwójnymi szybami, a pożywienie na kolację zdobywamy na zakupach w najbliższym supermarkecie, a nie na polowaniu.

[srodtytul]Jak zapobiec tyciu?[/srodtytul]

Pamiętajmy, żeby zimą spędzać możliwie dużo czasu na świeżym powietrzu, bo słońce - choć daleko - nadal obdarowuje nas witaminą D. Jedzmy oleiste ryby takie jak wspomniany dorsz i łosoś, ale też tuńczyk, śledź, makrela i sardynki. Dużo witaminy D znajdziemy też w jajach i suszonych grzybach. W ostateczności możemy pokusić się o suplement diety. A skoro nie jesteśmy w stanie oszukać genetyki, pozostają nam sprawdzone metody dbania o szczupła sylwetkę: jedzenie mało i często oraz regularne uprawianie sportu. Jeżeli jednak to wszystko zawiedzie, możemy zawsze wykorzystać badania naukowe dla celów wizerunkowych i z odpowiednio smutną miną twierdzić, że nieco się zaokrągliliśmy z powodu niedoboru witaminy D w organizmie. Nieważne, że nie powoduje on tycia, a jedynie wzmożony apetyt – każdy specjalista od PR, by nam na pewno to drobne pominięcie wybaczył.

Za to, że sięgamy po czekoladę czy smażoną kiełbasę odpowiedzialny jest nasz pierwotny instynkt przetrwania. Ludzie, którzy mieszkają w zimnym klimacie gromadzą większe zapasy tłuszczu, gdyż izoluje on ich od zimna, działa jako magazyn energii na zimne miesiące, kiedy to niegdyś trudno było o pokarm, oraz chroni narządy wewnętrzne przed zamarznięciem. To właśnie dlatego nasze mózgi zaprogramowane są na powiększanie swoich rozmiarów jesienią i zimą. Jak każde zwierzę robimy zapasy.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat