Zawsze próbuję usunąć to, co może odwracać uwagę. W przypadku „Bitwy pod Wiedniem" starałem się odjąć kostiumom „frywolność" tamtych lat. Zastąpiłem nieskazitelnie białe koronki przy kobiecych dekoltach i męskich żabotach koronkami wykonanymi z metalu. Wyeliminowałem ówcześnie modne kokardy i kokardki i pozostałem przy czystości linii kostiumów, inspirując się marmurowymi rzeźbami, które podczas analizowania źródeł historycznych widziałem w różnych muzeach świata. Dzięki tym rzeźbom uświadomiłem sobie, że piękno form może być uchwycone jedynie przy przyćmieniu ich przepychu.
Czy było możliwe używanie takich samych materiałów, jak w XVII wieku?
Materiały były takie same jak te, których używamy obecnie. Wełna jest wełną, bawełna to bawełna, to samo dotyczy jedwabiu, lnu, skóry itd. Zmieniła się ich obróbka. Ręczne szycie byłoby zbyt kosztowne i w kontekście filmu raczej niekorzystne. Strój musi oddawać pewien sens i nie ma znaczenia, czy jest wykonany ręcznie, czy nie. Według mnie najbardziej radykalne zmiany nie pochodzą od materiałów, lecz biorą się z fizyczności, zachowań, ruchów. Dzisiejsze proporcje, wzrost, postura nie mogą być takie same jak w XVII wieku.
Aktorzy nie ruszają się tak, jak zwykło poruszać się w przeszłości, czują się wtedy śmieszni i niedorzeczni. To samo tyczy się gry aktorskiej. Niełatwo znaleźć film, w którym aktor czuje empatię do swojej postaci, ale nam udało się odnieść sukces. Piotr Adamczyk jest nienaganny w swoich ruchach i zachowaniu. Wywarł na mnie ogromne wrażenie, kiedy za pomocą kilku gestów oddał delikatność, histeryczność, „kobiecość" cesarza Leopolda. Wspaniały aktor!
Jakie było główne założenie kreacji kostiumów do „Bitwy pod Wiedniem"? Miały podkreślać osobowość poszczególnych bohaterów czy tylko odzwierciedlać epokę?
Myślą przewodnią było nadanie, poprzez kolory, sensu różnym światom ukazanym w filmie. Polską rzeczywistość charakteryzuje przeważnie czerwień i ciepłe kolory. Turecką natomiast zieleń i granat, kolory zimne. Świat europejski to złoto, srebro i czerń, kolory władzy i zepsucia. Lubię używać kolorów w ten sposób, bo wierzę, że dzięki temu widz bardziej angażuje się w opowieść.