Blaauwklippen Zinfandel

Świąt dedykowanych poszczególnym gatunkom wina mamy bez liku, ale palmę pierwszeństwa w dziedzinie kilkudniowych festiwali szczepów winorośli dzierżą prawdopodobnie Amerykanie.

Aktualizacja: 22.01.2015 18:43 Publikacja: 22.01.2015 18:35

Jerzy Mazgaj, prezes zarządu delikatesów Alma, ?miłośnik cygar, dobrych trunków ?i wybornej kuchni

Jerzy Mazgaj, prezes zarządu delikatesów Alma, ?miłośnik cygar, dobrych trunków ?i wybornej kuchni

Foto: materiały prasowe

W ten sposób Stany Zjednoczone honorują swego przybranego syna, zinfandela. Już od prawie ćwierćwiecza pod koniec stycznia zinfandel, jego producenci oraz admiratorzy mają swoje trzydniowe święto.

Dlaczego użyłem słowa „przybrany"? Otóż mimo że przez lata uważano zinfandela za rdzenny szczep amerykański, nowoczesne wnikliwe analizy genetyczne 20 lat temu zmieniły tę wiedzę. Okazało się, że korzenie odmiany sięgają Europy i należy ona do bliskich krewnych włoskiego primitivo i chorwackiego crljenaka kastelanskiego.

Jednak zinfandel zdążył już w pewnym sensie stać się amerykańską specjalnością, a tak zwany biały zinfandel (który de facto jest różowy) jest podobno pierwszym winem, jakiego w swoim życiu próbuje większość Amerykanów. Powstała nawet organizacja non profit, Stowarzyszenie Miłośników i Producentów Zinfandela (ZAP). Nie jest ona hermetyczna i przyjmuje w swoje szeregi (liczące obecnie około 300 członków) również wybijających się zagranicznych producentów. W 2008 roku, jako pierwszą winnicę z południowej części naszego globu, przyjęto do ZAP południowoafrykańską Blaauwklippen. A to król zinfandela w RPA.

Kropla historii i topografii. Blaauwklippen to jeden z najstarszych producentów w regionie Stellenbosch, który, przypominam, jest głównym i najbardziej prestiżowym regionem winnym RPA. Do Kapsztadu, zaliczanego do najpiękniej położonych miast świata, jest stąd zaledwie 40 kilometrów. Sam Blaauwklippen wziął swoją nazwę od tutejszych niebieskawych granitowych skał, które erodując pod wpływem słońca, wiatru i deszczu, tworzą zasobną w minerały glebę.

Pierwsze krzaki zinfandela pojawiły się w Blaauwklippen pod koniec lat 70. ubiegłego wieku. Kiedy poradzono sobie z niemiłą przypadłością odmiany – nierównym dojrzewaniem owoców w obrębie jednej kiści (po prostu obcina się jej dolną część, by roślina „skupiła się" na winogronach bliżej pędu), w niedługim czasie firma stała się czołowym producentem zinfandela w RPA. Wśród kilku rodzajów tego wina, jakie produkują w tej chwili, jest Zinfandel Noble Late Harvest, które postanowiłem dziś otworzyć.

Linia Noble Late Harvest, bo oprócz zinfandela mamy tu jeszcze viognier i malbeca, to pełne i nasycone wina deserowe. Ich charakter bierze się stąd, że owoce się zbiera, gdy osiągną już etap nabrzmiałej, bolesnej wręcz dojrzałości i skoncentrowania smaków.

W rezultacie Zinfandel Noble Late Harvest ujmuje swoją rodzynkowością połączoną z nutami czarnej porzeczki, kakao i mięty. To wino podaje się w temperaturze 15 stopni do deserów zarówno wytrawnych, jak i słodkich. Z jednej strony mamy więc aromatyczne sery, na przykład roquefort czy gorgonzolę, a z drugiej brownie lub czekoladowe fondue. Jeśli zdecydujecie się na to ostatnie, pamiętajcie o swoistej etykiecie, jaka wykształciła się wokół tego dania, które najlepiej jeść z grupą przyjaciół obojga płci (choć oczywiście oryginalne fondue przygotowuje się z sera). Mężczyzna, który upuści kąsek ze swojego widelca, funduje kolejną butelkę wina, kobieta – daje całusa biesiadnikowi siedzącemu po jej lewej stronie.

Miło jest delektować się blaauwklippenowskimi winami w zaciszu domowych pieleszy, ale jeśli wiatry zawieją was kiedyś do RPA, to polecam wizytę w tym pięknym miejscu. Zarówno sybaryci, jak i zdeklarowani wędrowcy znajdą tu coś dla siebie.

W ten sposób Stany Zjednoczone honorują swego przybranego syna, zinfandela. Już od prawie ćwierćwiecza pod koniec stycznia zinfandel, jego producenci oraz admiratorzy mają swoje trzydniowe święto.

Dlaczego użyłem słowa „przybrany"? Otóż mimo że przez lata uważano zinfandela za rdzenny szczep amerykański, nowoczesne wnikliwe analizy genetyczne 20 lat temu zmieniły tę wiedzę. Okazało się, że korzenie odmiany sięgają Europy i należy ona do bliskich krewnych włoskiego primitivo i chorwackiego crljenaka kastelanskiego.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Kultura
Noc Muzeów 2025. W Krakowie już w piątek, w innych miastach tradycyjnie w sobotę
Kultura
„Nie pytaj o Polskę": wystawa o polskiej mentalności inspirowana polskimi szlagierami
Kultura
Złote Lwy i nagrody Biennale Architektury w Wenecji
Kultura
Muzeum Polin: Powojenne traumy i dylematy ocalałych z Zagłady
Kultura
Jeff Koons, Niki de Saint Phalle, Modigliani na TOP CHARITY Art w Wilanowie