Reklama

Czuć powiew świeżości

Z Wojciechem Grzędzińskim, przewodniczącym jury, rozmawia Jan Bończa-Szabłowski.

Publikacja: 23.04.2015 21:16

Wojciech Grzędziński, przewodniczący jury

Wojciech Grzędziński, przewodniczący jury

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Jak ocenia pan poziom tegorocznego 11. konkursu BZ WBK Press Foto?

Wojciech Grzędziński: Myślę, że był zupełnie niezły. Byłem zdziwiony bardzo wysokim poziomem kategorii Wydarzenia, zarówno reportaży, jak i zdjęć pojedynczych. Wielkim zaskoczeniem była też dla mnie kategoria Portrety. Na pozór jedna z łatwiejszych i bardzo pojemnych. O ile zdjęcia pojedyncze trzymały klasę, o tyle w przypadku reportaży był dramat. Tak naprawdę z materiałów nadesłanych udało nam się wyłuskać jedynie cztery, które mogły być brane pod uwagę przy ocenie.

Nie dziwi powodzenie kategorią Wydarzenia, bo to był rzeczywiście rok bogaty w wydarzenia...

Kilka osób, które zdecydowały się pojechać na Ukrainę, przywiozły stamtąd bardzo przemyślane materiały. Obrazowały sytuację, a nie były zlepkiem przypadkowych zdjęć, do których dorabiano potem ideologię.

Jako autor wstrząsającego zdjęcia dekady trochę im pan zazdrościł tych wyjazdów na Ukrainę?

Reklama
Reklama

Nie. Teraz zajmuję się inną tematyką, mam kilka rozpoczętych projektów. I bez cienia zawiści kibicuję kolegom. To wielka frajda móc ocenić i docenić takie zdjęcia.

Wśród autorów pojawiły się jakieś nowe, ciekawe nazwiska czy raczej znani ugruntowali swoją pozycję?

Następuje zmiana pokoleniowa, ale bardzo powoli. Czuć powiew świeżości, lecz mam wrażenie, że większość fotografów próbuje iść utartymi ścieżkami. To najlepiej widać w podejmowanej tematyce. Nawet śmialiśmy się, że w tym roku pojawiło się wyjątkowo mało chasydów w Leżajsku. Czyli to, co najchętniej fotografuje się od kilkudziesięciu lat, było i w tym roku. Do młodych mam uwagę, że nie potrafią odróżnić zestawu zdjęć na dany temat od reportażu. Nie dość, że sięgają po oklepane tematy, to jeszcze realizują je w identyczny sposób. Jeśli sięgasz po powszechnie znany temat, to przynajmniej spójrz na niego w niekonwencjonalny sposób.

Czyli brak oryginalnych pomysłów.

W pewnym sensie tak. Niektórzy oczywiście podejmują nowe tematy, ale też realizują stare w sposób niebanalny. Mam nadzieję, że będzie to widać po wynikach konkursu. Ale też w tym, jak polscy fotografowie doceniani są na świecie.

A są doceniani?

Reklama
Reklama

Oczywiście. I to od dawna. Właściwie co roku Polacy zdobywają międzynarodowe wyróżnienia i nagrody. To wielka sprawa. Bo spójrzmy, jak ocenia nas Zachód. Były kraj bloku wschodniego z dość krótką tradycją kultury wizualnej ma takie osiągnięcia. To ewenement na skalę światową. Tym bardziej warte podkreślenia, że dzisiejszy rynek prasowy, zwłaszcza dzienniki z wielkimi tradycjami, oszczędza ostatnio na fotografii. Stąd udział w konkursie tak wielu wolnych strzelców, którzy zdobywają nagrody.

W ocenie prac byliście zgodni.

Raczej tak. Sporo dyskutowaliśmy. W kilku przypadkach musieliśmy tylko przesunąć nadesłane prace do innej kategorii, bo autorzy zakwalifikowali je w jakiś dziwny sposób, nieodpowiadający kryteriom.

Byliście więc bardzo wyrozumiali dla autorów.

Do pewnej granicy. Kilka zdjęć mimo wysokiej oceny budziło naszą wątpliwość, więc poprosiliśmy o oryginał. Wtedy się okazało, że dość się różnią od nadesłanej pracy. Powstały w efekcie niedozwolonej modyfikacji komputerowej. Uznaliśmy to za rzecz skandaliczną i całkowicie dyskwalifikującą. Na szczęście to odosobnione przypadki.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama