Reklama

Maison de La Villette

Jerzy Mazgaj, prezes zarządu delikatesów Alma, miłośnik cygar, dobrych trunków i wybornej kuchni

Aktualizacja: 21.01.2016 20:26 Publikacja: 21.01.2016 17:01

Maison de La Villette

Foto: Rzeczpospolita

André Simon, francuski smakosz, pisarz i znawca win, powiedział: „Wino sprawia, że każdy posiłek staje się wyjątkowy, każdy stół bardziej elegancki, każdy dzień jeszcze doskonalszy". Zgadzam się z tym absolutnie, uważam, że kieliszek odpowiedniego trunku stawia przy stole kropkę nad i. Ale – tak jak w życiu – zasada overdressed raczej się nie sprawdza. Wino wypijane na co dzień do tych wszystkich przepysznych, ale prostych dań tradycyjnej kuchni, którymi obecnie tak zachwycają się przewodniki turystyczne, raczej nie gościło w wielkich chateaux.

Dlatego dziś kilka słów o winach na nieformalne okazje. Otóż nie bez kozery mamy kategorię win codziennych, czy też, jak je nazywają fachowcy, stołowych. Bezpretensjonalnych, swojskich towarzyszy domowych kolacji w gronie najbliższych przyjaciół. Przy tym, uwaga, takie wina odpowiednio wybrane wcale nie muszą być kiepskie, banalne i pospolite. Bo ich siła tkwi właśnie w prostocie wyrazu.

Francuskie Vins de France to trunki wychodzące poza ramy systemów AOC (Appellation d'Origine Contrôlée) i VDP (Vin de Pays). Różne grzeszki mają na sumieniu – a to winnice leżą poza wyznaczonym terenem, a to odmiany nie przystają do apelacji, a to producent blenduje wina z różnych roczników i miejsc.

Dygresja – do tej kategorii może nawet chwilowo spaść prestiżowe wino, jeśli w winnicy lub podczas procesu winifikacji stanie się coś nieoczekiwanego, niedozwolonego przepisami. Z rozbawieniem przeczytałem kiedyś na jednym z zagranicznych portali winiarskich, że wyśmienite skądinąd wino z Saint-Emilion Grand Cru zostało oznaczone jako „stołowe", gdy z powodu silnych ulew winorośl przykryto plastikowymi osłonami, co było zabronione. Trunek zyskał na etykiecie ironiczne miano „Wyrzutek", a producent puścił oko do klientów, pozostawiając jedynie pierwszą i ostatnią literę z nazwy posiadłości. Nie wpłynęło to znacząco na obniżenie jego ceny.

Natomiast winami z założenia należącymi do kategorii Vins de France są trunki z linii Maison de La Villette od Badet Clément & Co. Sama firma, założona w 1995 r., połączyła tradycję i doświadczenie winogrodników z Beaujolais oraz kupców z Burgundii. Zdecydowano się na specjalizację w trzech rejonach – Burgundii, Langwedocji-Roussillon oraz Dolinie Rodanu, a swoją ofertę skierowano do zagranicznych miłośników win. Pomysł okazał się sukcesem. Maison de La Villette to triumf francuskiego charakteru wina, jego smaku i filozofii. Zresztą już etykieta i nazwa mają się dobrze kojarzyć z paryskim targowiskiem, gdzie zaopatrywano się niegdyś w świeżutką żywność i wino.

Reklama
Reklama

Dlatego nie wahałem się przed otworzeniem butelki Maison de La Villette Grenache-Syrah-Mourvedre. 50 proc. winogron grenache, 35 proc. syrah i 15 proc. mourvedre, mówiąc dokładnie. Wino pachnie przyjemnie, lekko porzeczkowo. Ma wcale intensywny, wyraźny, owocowy smak, w którym znajdziemy śliwkę, jeżyny i borówki. W tle czuć też delikatnie lukrecję. Taniny nie napadają na podniebienie, ale harmonizują z całością. Maison de La Villette Grenache-Syrah-Mourvedre będzie odpowiednie do wielu tradycyjnych domowych dań – niezbyt pikantnych zrazów i gulaszy, duszonej wieprzowiny lub jagnięciny. Jednym słowem – kolacja może nie haute couture, ale z pewnością miły wszystkim i wygodny casual.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama