Na budynku SGH przy al. Niepodległości zawieszono dużą makietę przedstawiającą miasto z lotu ptaka. Urozmaicały ją wystające fragmenty wieżowców. A zawieszeni na linach młodzi ludzi improwizowali skoki po dachach drapaczy chmur.

– Poruszając się w zwolnionym tempie, sprawiają wrażenie, jakby byli bohaterami gry komputerowej – mówi studentka Katarzyna Kowalska.

– Świetna sprawa. W powietrzu można się poczuć naprawdę wolnym – dodaje parkourowiec Maciej Kwiatkowski, który zwykle przeskakuje słupki lub wbiega na ściany. – Parkour to sport ekstremalny. Ale skoki po dachach to prawdziwy rarytas – wyjaśnia.