– Warren Beatty, z którym grałam w „Bonnie i Clyde”, zainspirował mnie do zmiany myślenia o pracy w kinie – zapragnęłam zająć się własnym projektem – mówiła Dunaway. – Dlatego zdecydowałam się na role Marii Callas, a także reżysera i producenta w filmie opartym na sztuce „Lekcja śpiewu” Terrence’a McNally’ego. Przez rok grałam wielką śpiewaczkę w teatrze i jednym z warunków, jakie postawiłam, było uzyskanie praw do ekranizacji.Sztuka znana jest u nas z kreacji Krystyny Jandy.
– Film rozpocznie się od przyjazdu Marii Callas do Nowego Jorku, gdzie zdecydowała się zostać profesorką śpiewu na zaproszenie szefa słynnej Julliard School, której dyrektora zagra Val Kilmer – opowiadała aktorka. – Wielka śpiewaczka jest w trudnym momencie życia – po burzliwym romansie z Arystotelesem Onassisem. Grecki multimilioner zostawił ją dla Jaqueline Kennedy, ale chce wrócić. Callas musi wybierać między mężczyzną a muzyką, której Onassis nie cenił, na czym cierpiały jej artystyczne ambicje i upodobania.
Amerykańska gwiazda chce położyć nacisk na wątek spotkania z młodą zbuntowaną uczennicą – dla której śpiew niewiele znaczy.
– Grecka śpiewaczka przypomina sobie, jak wiele zawdzięcza swojej profesorce, i stara się podążać jej tropem – mówiła Dunaway. – Wynika z tego konflikt postaw: dojrzałości i młodości. Wątek Julliard School miesza się z restrospekcjami z czasów romantycznego związku z Onassisem, kiedy kochankowie mieszkali na jachcie. Diwa była obsypywana kwiatami, lecz nie mogła być sobą. Dopiero w Nowym Jorku ma na to szansę.
Trwają zabiegi, by młodą Marię Callas zagrała Jennifer Lopez, a Onassisa – Robert De Niro. Udziałem w produkcji jest zainteresowany Polski Instytut Sztuki Filmowej.